Kupowane przez nas ziemniaki będą musiały mieć na opakowaniu oznaczenie kraju pochodzenia. Przepisy regulujące tę kwestię znalazły się w przygotowanym niedawno przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi rozporządzeniu.
Krzysztof Napierski
Prace legislacyjne resort podjął w odpowiedzi na liczne postulaty zgłaszane przez rolników, uskarżających się na trudności ze sprzedażą swoich ziemniaków oraz na proceder przepakowywania zagranicznych produktów w polskie opakowania. Wspomniany projekt rozporządzenia przewiduje także zaostrzenie i ujednolicenie kar za nierespektowanie przepisów dotyczących jakości handlowej owoców i warzyw – w tym tych oznaczania na opakowaniach kraju pochodzenia.
Aby uniknąć wieloznaczności w nazewnictwie produktów oraz wynikających stad nieporozumień, ministerstwo planuje też wprowadzić do przepisów termin „młody ziemniak”. Novum to jest spowodowane obserwowaną obecnie praktyką sprzedawania przywożonych zza granicy dojrzałych ziemniaków jako młode, przez co wprowadzani w błąd konsumenci nabywają je w przeświadczeniu, że będą się odznaczać wyższymi walorami smakowymi. To z kolei skutkuje zmniejszeniem popytu na rzeczywiście młode ziemniaki.
Wspieraniu rodzimych producentów ma ponadto służyć przygotowany przez ministerstwo „Program wsparcia hodowli roślin w Polsce” przewidziany na lata 2018-2019. Jesienią zaś resort ma wnioskować o zwiększenie stawek dopłat do sadzeniaków (w 2017 r. wynosiły one 462,25 zł od hektara).
Aby uniknąć wieloznaczności w nazewnictwie produktów oraz wynikających stad nieporozumień, ministerstwo planuje też wprowadzić do przepisów termin „młody ziemniak”. Novum to jest spowodowane obserwowaną obecnie praktyką sprzedawania przywożonych zza granicy dojrzałych ziemniaków jako młode, przez co wprowadzani w błąd konsumenci nabywają je w przeświadczeniu, że będą się odznaczać wyższymi walorami smakowymi. To z kolei skutkuje zmniejszeniem popytu na rzeczywiście młode ziemniaki.
Wspieraniu rodzimych producentów ma ponadto służyć przygotowany przez ministerstwo „Program wsparcia hodowli roślin w Polsce” przewidziany na lata 2018-2019. Jesienią zaś resort ma wnioskować o zwiększenie stawek dopłat do sadzeniaków (w 2017 r. wynosiły one 462,25 zł od hektara).
Zablokowane drogi i flaga w kapuście
Producenci rozgoryczeni sytuacją na polskim rynku ziemniaków i innych płodów rolnych organizują tymczasem akcje protestacyjne. W środę 9 maja wyjechali traktorami i maszynami rolniczymi na ulice kilku polskich miast, by wyrazić swój sprzeciw m.in. wobec niskich cen skupu płodów rolnych oraz nieuczciwej konkurencji z zagranicy. - Sukcesem będzie to, kiedy w polskich sklepach będą polskie produkty, kiedy de facto będą one polskie, a nie tylko w polskich opakowaniach. Sukcesem będzie to, kiedy my będziemy mogli dokładnie bez większych przeszkód sprzedawać polskie ziemniaki, polską kapustę na rynki zagraniczne, bo dzisiaj nie możemy mówić o wolnym rynku w Europie – wypowiadał się dla stacji TVN 24 prezes Unii Warzywno-Ziemniaczanej Michał Kołodziejczak.
Protestujących producentów rolnych można było zobaczyć i usłyszeć m.in. w w Sieradzu, Białymstoku, Jeleniej Górze, Koszalinie, Ostrowie Wielkopolskim i Nowych Skalmierzycach. Niejednokrotnie swoimi maszynami blokowali ruch uliczny, tworzyli też symboliczne happeningi (jak np. zatopienie unijnej flagi w kapuście podczas manifestacji w Sieradzu). W odpowiedzi na protesty ministerstwo rolnictwa wydało oświadczenie, w którym zapewniło, że postulaty rolników są analizowane, a instytucje działające w obszarze bezpieczeństwa żywności zintensyfikują dotychczasowe działania kontrolne ziemniaków i innych warzyw sprowadzanych do Polski.
Protestujących producentów rolnych można było zobaczyć i usłyszeć m.in. w w Sieradzu, Białymstoku, Jeleniej Górze, Koszalinie, Ostrowie Wielkopolskim i Nowych Skalmierzycach. Niejednokrotnie swoimi maszynami blokowali ruch uliczny, tworzyli też symboliczne happeningi (jak np. zatopienie unijnej flagi w kapuście podczas manifestacji w Sieradzu). W odpowiedzi na protesty ministerstwo rolnictwa wydało oświadczenie, w którym zapewniło, że postulaty rolników są analizowane, a instytucje działające w obszarze bezpieczeństwa żywności zintensyfikują dotychczasowe działania kontrolne ziemniaków i innych warzyw sprowadzanych do Polski.
Ministerstwo: To był rekordowy rok
W marcu tego roku, podczas konferencji poświęconej sytuacji na rynku ziemniaka w Polsce, sekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Jacek Bogucki oraz główny inspektor ochrony roślin i nasiennictwa Andrzej Chodkowski zwracali uwagę, że rok 2017 był rekordowy pod względem zbiorów ziemniaka zarówno w Polsce, jak i w innych krajach, i to właśnie spowodowało spadek cen. Odnieśli się do danych, według których w naszym kraju nastąpił wzrost produkcji o około 700 tysięcy ton, do poziomu 9,5 mln ton. W stosunku do średniej z lat 2011-2015 był to wzrost o 1,6 mln ton. - Na kształtowanie się cen ziemniaków w Polsce import spoza Unii Europejskiej nie ma większego wpływu, gdyż wczesne ziemniaki sprowadzane są w miesiącach, gdy nie ma ich jeszcze na rynku krajowym – podkreślał wówczas sekretarz stanu (cyt. za: MRiRW).
fot.: Pixabay
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
olsztynianin #2516365 | 88.156.*.* 10 cze 2018 09:30
z ziemniakow robic wodkie spirytus itd i wysyłac do izraela ,POLSKIE LEKARSTWO NA WSZYSTKO
Ocena komentarza: warty uwagi (1) ! odpowiedz na ten komentarz