W 1993 r. PZW w Toruniu przejął Państwowe Gospodarstwo Rybackie w Grzmięcy koło Brodnicy i na jego kanwie utworzył Zespół Gospodarki Wędkarsko-Rybackiej, produkujący materiał zarybieniowy na jeziora i rzeki regionu. Od 2006 roku ZGWR podjął się restytucji jesiotra ostronosego. Jego narybek wpuszcza głównie do Drwęcy, gdzie w spokoju ryby przyrastają. — Ze strony wędkarzy nic im nie grozi, gdyż ryba ta jest u nas pod całkowitą ochroną — mówi Arkadiusz Mierzejewski, dyrektor Zespołu Gospodarki Wędkarsko-Rybackiej w Grzmięcy. —
Mały jesiotr, żeby być taki duży jak mama i tata, musi rosnąć około 18 lat, wtedy też osiąga dojrzałość płciową. Dorosły jesiotr ostronosy dochodzi do wagi 350 kg i 4 metrów długości. Pomimo tych rozmiarów nie musimy się go w wodzie obawiać — nie poluje na ludzi, nie jest rybą drapieżną. Żywi się małymi organizmami wodnymi takimi jak ochotki czy ślimaki. Ochotki to takie robaczki a dokładniej larwy muchówek. Część wpuszczonego narybku jest znakowana przez pracowników Instytutu Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie. Pomaga to lepiej poznać wędrówki tych ryb. Działalność naszej placówki jest objęta programem restytucji jesiotra ostronosego, dzięki czemu dostajemy na naszą działalność dotacje z Unii Europejskiej — wyjaśnia dyrektor.
Skąd ikra do wylęgu ryb? — Do niedawna z Kanady, bo ichtiolodzy Instytutu Rybołówstwa Śródlądowego w Olsztynie doszli do wniosku, że żyjący w stanie naturalnym w Kanadzie w rzekach świętego Wawrzyńca i świętego Jana jesiotr ostronosy jest najbardziej zbliżony genetycznie do naszego jesiotra zachodniego, który przed drugą wojną występował licznie w Bałtyku, a także dużych polskich rzekach.
Od dwóch lat kupujemy ikrę w Niemczech. Ikra jest droga. Za jej kilogram płacimy około 60 tysięcy złotych — tłumaczy dyrektor Arkadiusz Mierzejewski. Cenę ikry jesiotra podnoszą jej walory konsumpcyjne. Jak wiadomo kawior ma swoich smakoszy na całym świecie. Bardzo smaczne jest też mięso jesiotra, prawie całkowicie pozbawione ości. — Jesiotr ostronosy jest rybą dwuśrodowiskową. Z rzeki, w której się wylągł wędruje do morza, gdzie osiąga dojrzałość płciową, po czym wraca do swojej rzeki-matki. Tu składa ikrę i cykl się zamyka. Biorąc pod uwagę, że do Drwęcy wpuściliśmy narybek w 2006 roku, wracających do rzeki tarlaków możemy spodziewać się za 7 lat, czyli w 2024 roku — zapewnia szef placówki.
Tak jak królem Puszczy Białowieskiej jest żubr, tak królem Bałtyku był jesiotr. Można powiedzieć, że już niebawem król wróci na swoje włości.
inż. Piotr Kociorski, Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Minikowie, Oddział w Przysieku
rolniczeabc@rolniczeabc.pl
Artykuł ukazał się w miesięczniku "Rolnicze ABC" nr 9 (324) wrzesień 2017
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez