Warzywa wyciągają jak paczki

Warzywomat okazał się strzałem w dziesiątkę. Bo tak rolnicy z Wielkopolski sprzedają swoje płody, jak inni napoje czy przekąski. Jak to się zaczęło? "Byliśmy w Broniszach i zobaczyłam jabłkomat. Zawsze marzyłam o własnym sklepie przy gospodarstwie, ale nie miałam czasu w nim siedzieć. Pomyślałam: to jest to, czego szukaliśmy. – mówi na łamach Faktu Monika Słoma, rolniczka z Mościenicy pod Poznaniem. – Pomyślałam: to jest to, czego szukaliśmy.
„Na początku to była ciekawostka. Dziś kilka razy dziennie uzupełniam warzywa, bo wszystko schodzi” – dodaje dla wiadomosci.wp.pl

.Pomysł szybko zyskał grono stałych klientów, którzy są zachwyceni możliwością kupowania świeżych warzyw prosto od rolnika i chwalą wygodę takiej formy sprzedaży. „Uwielbiam zakupy u Was :) Dziękuję za taką możliwość, nawet gdybym miała sama zebrać tę natkę z pola, to warto!” – napisała jedna z klientek na Facebooku Warzywomatu, ciesząc się z dostępu do świeżych produktów o każdej porze.
"Uwielbiam Wasz warzywomat! Przyjeżdżam z Poznania. Warzywa są wspaniałe, pachnące, pyszne" - napisała inna.

Właściciele 'Warzywomatu u Słomy" są zresztą bardzo aktywni w mediach społecznośiowych, informując na bieżąco o ofercie i reagując na potrzeby kupujących. „Natka prosto z naszego pola. Świeża, piękna, pachnąca... U nas kupisz ładny duży pęczek w cenie 3 zł. Do zobaczenia!” – piszą.

"Smak świeżo pozyskanych owoców, warzyw bądź ziół to jeden z istotnych argumentów przemawiających za korzystaniem z produktów bezpośrednio z lokalnych grządek i pól. Wybierając produkty lokalne doświadczasz unikalnego smaku jakiego dostarczają produkty produkowane wedle rodzimych, lokalnych metod i receptur." - przekonują

.