Z Jackiem Szczuką właścicielem Przedsiębiorstwa Budowlanego Szczuka rozmawiamy o budownictwie rolniczym, zmieniających się technologiach i ponad 20-letnim doświadczeniu w prowadzeniu firmy. Dowiemy się od czego zacząć planowanie inwestycji w rolnictwie i dlaczego cena jest ważna, ale jakość wykonania jest jeszcze ważniejsza
Zobacz także: Budynek musi pracować, produkować i spłacać się Boża Wólka to malowniczo położona wieś nad Jeziorem Boskim w powiecie mrągowskim, w województwie warmińsko-mazurskim. W tych pięknych okolicznościach przyrody...
— Jak to wygląda w praktyce jeżeli ktoś ma w planach jakąś inwestycję, ale potrzebuje porady, przedstawienia propozycji, nie wie od czego zacząć itd. Dzwoni się do pana firmy i dojeżdżacie do potencjalnego klienta z ofertą? — Najczęściej kontaktują się z naszą firmą klienci, którzy nie mają jeszcze gotowego projektu, a jedynie pomysł. I jest to najlepszy moment na spotkanie, a ponieważ wybudowałem już w swoim życiu naprawdę wiele obiektów rolnych, to wiem co tak naprawdę się sprawdza. Zapraszam klientów do naszej siedziby w Woszczelach koło Ełku i przy kawie omawiamy potrzeby i oczekiwania budowy. Na początku zadaje kilka istotnych pytań o istniejące budynki w gospodarstwie oraz o przeznaczenie nowo wybudowanego obiektu. Następnie ustalamy wielkość i kształt obory, jaki będzie system chowu — obora rusztowa, czy na zgarniacze. Dzięki doświadczeniu, które posiadamy staramy się doradzić, jak najlepsze rozwiązanie w zależności do potrzeb klienta.
— Wybraliśmy projekt, jest decyzja i środki na inwestycję, podpisujemy umowę z pana firmą i co dzieję się dalej? Czy państwo nadzorują cały proces budowy, aż do tzw. stanu „pod klucz”, czy wykonujecie tylko pewien etap prac?
— Wiemy jak dużym obciążeniem psychicznym jak i finansowym jest wybudowanie nowego obiektu, więc chcemy uprościć cały ten proces inwestorowi i bierzemy na swoje barki kompleksowe wykonawstwo. Od pewnego czasu, aby jeszcze bardziej komfortowa była budowa poszerzyliśmy ofertę i dodatkowo zajmujemy się usługami ślusarskimi dla rolnictwa. Wykonujemy między innymi drzwi o konstrukcji stalowej, kojce dla cieląt, furtki przepędowe oraz nietypowe wygrodzenia.
— Na jakim terenie najczęściej stawiacie budynki rolnicze? Czy jest to głównie teren północno- wschodniej Polski czyli województwa podlaskiego oraz warmińsko-mazurskiego, czy działacie również w innych rejonach Polski?
— Najwięcej naszych realizacji powstało w województwie podlaskim. Ostatnie cztery lata dużo działaliśmy na terenie mazowieckim. Niestety w naszym województwie, warmińsko-mazurskim postawiliśmy obór najmniej.
— W ostatnich latach sporo mówiło się o redukowaniu pogłowia bydła mlecznego, a jak to wygląda z perspektywy pana działalności? Rolnicy redukują, czy rozwijają się, inwestują i budują duże obory nastawione na produkcję mleka, czy więcej stawia się obór mniejszych i średnich?
— Nie narzekamy na brak zainteresowania rolników nastawionych na produkcję mleka, ponieważ staramy się dobrze doradzić, jak i dobrze wykonać naszą pracę. Trzeba pamiętać o tym że cena jest ważna, ale jakość wykonania jest jeszcze ważniejsza. Zawsze najważniejsza była dla mnie solidna, rzemieślnicza praca i tego samego nauczyłem swoje córki, a jedną z nich już przyuczam do zawodu. My nie stosujemy tanich materiałów i nie ma u nas ukrytych kosztów.
Jeżeli chodzi o wielkość obiektów to raczej się zwiększa, patrząc na to co budowaliśmy przed dekadą, a jakie budynki stawiamy obecnie. Zdecydowanie są to obiekty wyższe, bardziej naświetlone i zwentylowane, czego doskonałym przykładem jest obora w Bożej Wólce w powiecie mrągowskim.
— Jakie obory najczęściej wybierają rolnicy, z którymi pan się spotyka, czy są jakieś ogólnie panujące trendy, czy każdy wybiera coś innego dopasowanego do potrzeb swojego stada?
— Najczęściej są to obory rusztowe, a wielkość i sposób usuwania obornika są dopasowane do potrzeb stada i gospodarstwa rolnika.
— Ile obór rocznie stawia pana firma, czy są to jakieś stałe liczby, założenia, czy każdy rok jest inny?
— Obór stawiamy około 10-11 sztuk rocznie. Uważam, że nie sztuką jest podpisać umowy, cały sekret polega na dopilnowaniu tych inwestycji, ale oczywiście w ciągu roku dochodzą jeszcze mniejsze inwestycje jak silosy, magazyny oraz utwardzenia terenów.
MK-R
MK-R
Artykuł ukazał się w miesięczniku "Rolnicze ABC" nr 2 (329) luty 2018
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez