Aby plantacja malin przynosiła zbiory wysokiej jakości, musi być prawidłowo prowadzona. Wszystko zaczyna się od wyboru odpowiedniego stanowiska, a kolejne kroki to utrzymanie krzewów w dobrej kondycji i skuteczna ochrona – przede wszystkim stosowanie optymalnie dobranych substancji aktywnych do zapobiegania infekcjom grzybowym i do ich zwalczania. Brak zabezpieczenia plantacji przeciw chorobom to nie tylko ryzyko utraty znacznej części plonu, ale również całych roślin.
W uprawie malin występuje kilka kluczowych problemów, które trzeba wziąć pod uwagę. Największym zagrożeniem są choroby i szkodniki, jakie mogą wystąpić na plantacji i doprowadzić do zmniejszenia uzyskiwanego plonu. Kolejny niesprzyjający czynnik to niestabilna pogoda – szczególnie długotrwałe, silne opady deszczu albo utrzymująca się susza. Najtrudniejsze są te okresy, kiedy przez dłuższy czas utrzymuje się wysoka wilgotność, ponieważ dochodzi wtedy do porażenia roślin przez najgroźniejsze choroby grzybowe. Realny problem dla plantatorów stanowi również brak rąk do pracy w czasie zbiorów. Zdarza się, że wynagrodzenie pracowników to nawet 50% stawki uzyskiwanej ze sprzedaży plonów. Co prawda istnieją kombajny do zbierania malin, jednak w praktyce używa się ich bardzo rzadko – przy tak delikatnych owocach znacznie korzystniejszy jest zbiór ręczny, zwłaszcza gdy dla odbiorców liczy się jakość i wygląd produktu.
W tym roku początek sezonu był dla malin bardzo trudny ze względu na panującą wiosną i latem suszę oraz wysokie temperatury, negatywnie wpływające na kondycję roślin. Obecnie owocowanie malin letnich już zakończyło się, natomiast odmiany jesienne są w połowie okresu owocowania. Niepokojące dla plantatorów są tendencje cenowe – po korzystnym rozpoczęciu sezonu stawki w skupie znacząco spadły, jednak w ostatnich dniach pojawił się trend zwyżkowy, który być może utrzyma się. Mimo tych wahań warto konsekwentnie dbać o uprawy, ponieważ wraz z sezonowo malejącą dostępnością tych owoców ceny skupu mogą wzrosnąć.
Do najgroźniejszych chorób tej uprawy należy szara pleśń malin, której sprawcą jest grzyb Botrytis cinerea. Główną przyczyną jej występowania jest utrzymująca się wilgoć. Przenoszone wraz z kroplami wody patogeny infekują tkanki roślin już na początku okresu kwitnienia, a porażenie może obejmować wszystkie naziemne części rośliny: kwiaty, owoce oraz całe pędy. Kwiaty porażone szarą pleśnią stają się brunatne i zamierają. Zainfekowane niedojrzałe owoce ciemnieją i zaczynają gnić, mają charakterystyczny szary nalot, aż w końcu usychają. Jeżeli na krzewach występują jednocześnie kwiaty i owoce, choroba obejmie też kolejne tury kwitnienia i owocowania. Niestety szara pleśń malin może zniszczyć bardzo dużą część plonu. Jednak to nie wszystko: jeżeli dojdzie do zajęcia całych roślin, zgniją one, więc oprócz owoców plantator straci też krzewy. Żeby skutecznie zwalczyć tę chorobę, należy wykonać zabieg fungicydowy w środku kwitnienia, następnie pod koniec, a także po sezonie zbiorczym i wycięciu chorych roślin. Pełna ochrona powinna trwać przynajmniej dwa miesiące – dotyczy to zwłaszcza malin jesiennych, które są bardziej narażone na infekcje, ponieważ w tym okresie utrzymują się rosy i panuje znacznie większa wilgotność niż w okresie letnim.
Kondycja plantacji i jakość owoców zależą od prawidłowo prowadzonej ochrony. Dlatego istotna jest częstotliwość wykonywania zabiegów oraz zastosowanie odpowiednich środków, opartych o substancje, które uzupełniają się i współdziałają. Ich zadaniem jest zabezpieczenie roślin przed chorobą, jak również zwalczanie choroby, gdy dojdzie do infekcji. Dotyczy to szczególnie malin jesiennych, które owocują przez długi okres – od początku sierpnia do października – i muszą mieć zapewnioną skuteczną ochronę przez cały ten czas.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez