Jak trwa kryzys w danej branży to trzeba w tę branżę inwestować, tak przynajmniej robią Duńczycy, np. w produkcji mleka i budują obory. Ja namawiam do rozwoju produkcji prosiąt. Tym bardziej, że duże pieniądze są przeznaczone na pomoc na inwestycje związane z produkcją prosiąt. Wieprzowina, karkóweczka i schabowy — zawsze będą naszym polskim narodowym przysmakiem. Wszak pieniędzy jest dużo tylko wiary być może w słuszność sprawy mało.
Od 31 marca Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa przyjmuje wnioski o przyznanie pomocy na inwestycje związane z produkcją prosiąt i bydła oraz m.in. zakup maszyn i urządzeń. Rolnik może liczyć na 50 proc. dofinansowanie inwestycji.
Do 29 kwietnia możesz złożyć wniosek
Na inwestycje związane z rozwojem produkcji prosiąt będzie można otrzymać dofinansowanie w wysokości 900 tys. zł. O pomoc mogą ubiegać się rolnicy posiadający gospodarstwa, których wielkość ekonomiczna mieści się w przedziale od 10 tys. euro do 200 tys. euro. Wyjątek od tej reguły stanowią rolnicy, którzy będą składać wniosek wspólnie — wówczas łączna wielkość ekonomiczna należących do nich gospodarstw musi wynieść co najmniej 15 tys. euro, a w roku, w którym zostanie złożony przez nich wniosek o wypłatę ostatecznej płatności, gospodarstwo każdego z nich osiągnie wielkość ekonomiczną przynajmniej 10 tys. euro.
Złożone przez rolników wnioski zostaną poddane ocenie punktowej. Suma uzyskanych punktów będzie decydowała o kolejności przysługiwania pomocy. Pod uwagę będą brane m.in. wzrost liczby zwierząt w gospodarstwie, których wsparcie dotyczy, także to, czy rolnik uczestniczy w unijnym systemie jakości, czy ma nie więcej niż 40 lat oraz czy inwestycja, którą będzie realizował, służy ochronie środowiska naturalnego. W terminie 90 dni od dnia zakończenia naboru wniosków zostaną opublikowane listy kolejności przysługiwania pomocy. Zakończenie naboru przewidziano na 29 kwietnia. Działanie jest finansowane z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020.
Więcej tuczarni, mało stad podstawowych
Trzeba uczyć się od mających lepsze wyniki i zacząć od prawidłowego odchowu prosiąt, bo tej grupy trzody najwięcej przybywa z zagranicy do naszych chlewni. Z rynku w naszym kraju zniknęło wiele stad podstawowych, zatem nie ma produkcji prosiąt. Powstały natomiast tuczarnie, które potrzebują dużych partii prosiąt na tucz. Może czas wypełnić to zapotrzebowanie?
Oprac. mgr inż. Barbara Skowronek, WMODR w Olsztynie
Artykuł ukazał się w miesięczniku "Rolnicze ABC" nr 4 (307) 13 kwietnia 2016 r.
Artykuł ukazał się w miesięczniku "Rolnicze ABC" nr 4 (307) 13 kwietnia 2016 r.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez