Zbiory zbóż niższe o 30 procent

Zbiory 2018 roku nie napawają optymizmem. Na ich wielkość cieniem położyła się susza, która nękała rolników od początku roku. W powiecie giżyckim według szacunkowych danych, bowiem nie ma jeszcze pełnych podsumowań, nie jest aż tak źle jak w pozostałej części regionu.
Z moich rozmów z rolnikami wynika, że ogólnie plony tegoroczne będą niższe w porównaniu do ubiegłego, rekordowego roku o trzydzieści procent — mówi starosta giżycki Wacław Strażewicz. — Jako powiat nie gromadzimy szczegółowych danych na ten temat. Opieram się na indywidualnych rozmowach.

Jednak opinia starosty znajduje potwierdzenie w ocenie sytuacji jaką prezentuje Powiatowy Zespół Doradztwa Rolniczego w Giżycku.
— Straty w porównaniu do ubiegłego roku będą na pewno — komentuje Marzena Szymańska z PZDR w Giżycku. — Jednak indywidualnie wygląda to bardzo różnie. Pełnego obrazu jeszcze nie mamy. Są gospodarstwa, gdzie straty spowodowane suszą sięgną nawet 50 procent, ale są też gospodarstwa, gdzie będą one zdecydowanie mniejsze. Ogólnie możemy mówić o 30 procentach.

Niższe straty notowane są w gospodarstwach o wyższej kulturze rolnej, gdzie zadbano o dobry materiał siewny, odpowiednie nawożenie, i terminowość zabiegów agrotechnicznych. W zderzeniu z suszą znacznie mniejsze straty zanotowały gospodarstwa, gdzie te wszystkie czynniki były na optymalnym poziomie. Gospodarstwa, w których z różnych względów nie zadbano w porę o uprawy, wyniki są zdecydowanie słabsze.
— Pracowałem w komisji szacującej straty w gminie Giżycko, i częściowo w gminie Miłki— opowiada Zenon Iwanowski, członek Warmińsko-Mazurskiej Izby Rolniczej, właściciel 200-hektarowego gospodarstwa. — Czasami aż ciężko było na to wszystko patrzeć. Oziminy jeszcze jakoś przetrwały. Mocno dostały zboża jare i łąki. W gminie Giżycko łąki w wielu sołectwach przypominają stepy. Straty na poziomie 30 procent notują gospodarstwa prowadzone najlepiej. Według moich ocen średnia dla gminy Giżycko to 50/60 procent strat. A są gospodarstwa, które będą miały straty dochodzące nawet do 70 procent. Z pozostałymi członkami komisji wszystko to osobiście oglądałem. Obraz ogólny jest dużo gorszy niż myślałem wcześniej. Oby rząd zdążył z pomocą, bo nie wiem jak w niektórych gospodarstwach ludzie będą w stanie przeżyć najbliższy rok.

W gminie Giżycko złożono 121 wniosków o odszkodowania w związku z suszą.
— Nie złożyłem wniosku o odszkodowanie – przyznaje sołtys Gajewa w gminie Giżycko Marian Rucki. — Może wielkiej biedy nie mam, ale straty mam. Ze 120 hektarów w ubiegłym roku zebrałem 650 ton zboża. W tym roku było to zaledwie 530 ton. Licząc po 800 zł za tonę, to można sobie przeliczyć ile to jest. Mieć w gospodarstwie takie pieniądze, a nie mieć, to duża różnica. Moje straty związane z tegoroczną suszą oceniam na 20-25 procent. Nie jest jeszcze tak źle, ale najgorzej będą na pewno mieć rolnicy, którzy mają zobowiązania kredytowe, a ponieśli teraz straty. Na pewno będą gospodarstwa, które sobie nie poradzą. Susza mocno dotknęła hodowców bydła. Łąki wyschły, w wielu miejscach z traw został tylko pył. Żadnych zapasów pasz nie ma. Trudno sobie wyobrazić jak hodowcy przetrwają do przyszłego roku. Niestety, w Polsce rolnicy nie mają tak dobrze jak rolnicy w Zachodniej Europie, gdzie dopłaty są zdecydowanie większe. Niemieccy rolnicy otrzymują z Unii pieniądze dwa razy większe. Nawet jak dotknęła ich susza poradzą sobie. U nas będzie gorzej.