Omacnica prosowianka to najgroźniejszy szkodnik kukurydzy w kraju. Obecnie występuje już we wszystkich 16 województwach, lecz nadal poszerza swój zasięg opanowując kolejne powiaty.
W województwie warmińsko-mazurskim omacnica uszkadza kukurydzę od 2009 roku. W tamtym czasie zasiedlała jedynie 6 powiatów: braniewski, ełcki, giżycki, kętrzyński, ostródzki oraz piski. Jak pokazują dane z 2015 roku, szkodnik ten obecnie opanował już 15 powiatów tj. bartoszycki, braniewski, działdowski, elbląski, ełcki, giżycki, iławski, kętrzyński, nidzicki, nowomiejski, olecki, olsztyński, ostródzki, piski i szczycieński. W województwie mazowieckim historia występowania szkodnika jest dłuższa, przy czym nie znany jest dokładny rok, w którym owad zaczął uszkadzać kukurydzę. W 2004 roku, czyli od roku w którym Instytut Ochrony Roślin — PIB we współpracy z Państwową Inspekcją Ochrony Roślin i Nasiennictwa zaczął opracowywać coroczne mapki zasięgu występowania omacnicy prosowianki w Polsce, wykazano obecność uszkodzonych roślin przez gąsienice tego gatunku jedynie w dwóch powiatach: lipskim i zwoleńskim. Obecnie już niemal całe województwo mazowieckie jest przez omacnicę prosowiankę zasiedlone. Dane z 2015 roku wskazują na pojaw gatunku już w 29 powiatach tj. ciechanowskim, garwolińskim, grodziskim, grójeckim, gostynińskim, kozienickim, lipskim, łosickim, makowskim, mińskim, nowodworskim, ostrołęckim, ostrowskim, płockim, płońskim, przasnyskim, piaseczyńskim, przysuskim, pułtuskim, radomskim, siedleckim, sierpeckim, sokołowskim, sochaczewskim, warszawsko-zachodnim, węgrowskim, wołomińskim, wyszkowskim i żyrardowskim.
Tak szybka ekspansja gatunku w przeciągu niespełna 6-11 lat jest po części efektem gwałtownego wzrostu powierzchni uprawy kukurydzy w Polsce środkowej i na północy kraju (już nie tylko na kiszonkę, lecz także i na ziarno), stosowania uproszczeń agrotechnicznych zwiększających przeżywalność gatunku, a także występowania od kilku lat korzystnych warunków dla rozwoju szkodnika (wzrost temperatur).
W rejonach masowego występowania (południowa, zachodnia i częściowo już środkowa część kraju) zdarza się, że omacnica lokalnie uszkadza do 70-100 proc. roślin. Zwykle jednak procent roślin uszkodzonych waha się od ułamka do 50-60. Na północy kraju szkodliwość gatunku jest jeszcze stosunkowo niewielka, chociaż obserwuje się już pola, na których szkodnik uszkadza ponad 15-20 proc. roślin, a to już uzasadnia jego bezpośrednie zwalczanie. Lokalnie z takim poziomem szkodliwości można już spotkać się na obszarze województwa warmińsko-mazurskiego.
Szkodliwość omacnicy prosowianki
Główna szkodliwość omacnicy wiąże się z żerowaniem na kolbach, gdzie jej gąsienice wyjadają ziarniaki, co obniża wysokość plonu. Dodatkowo uszkadzają łodygi, przez co zakłócają proces odżywiania nadziemnych części roślin, a to wpływa na spadek wysokości i jakości plonu zielonej masy i ziarna. Często dochodzi także do złomów łodyg, co utrudnia bądź uniemożliwia zebranie plonu. Pośrednia szkodliwość gąsienic wiąże się ze zwiększoną podatnością uszkodzonej kukurydzy na opanowanie przez sprawców chorób, a zwłaszcza choroby powodowane przez grzyby z rodzaju Fusarium — fuzariozę kolb i fuzariozę łodyg, których obecność może skutkować późniejszym pojawem mikotoksyn.
Jaki procent roślin został uszkodzony?
Omacnica prosowianka jest trudnym przeciwnikiem dla człowieka, głównie z uwagi na to, że jej gąsienice przez większą część swojego życia przebywają w ukryciu, zwykle wgryzione w tkanki roślin, a to sprawia, że początkowo są trudne do zauważenia, w tym są mniej narażone na zastosowane preparaty chemiczne o działaniu kontaktowym. O tym czy powinny być zwalczane warto decydować analizując nie tylko bieżącą liczebność gatunku, ale także i jego szkodliwość w minionych latach. Bardzo ważne jest w tym przypadku obliczanie jaki procent roślin został uszkodzony przez gąsienice w danym roku. Dokonuje się tego w okresie woskowej dojrzałości ziarniaków, gdyż wówczas ślady żerowania gąsienic w tkankach (wysypujące się białe trociny) są najlepiej widoczne na tle zielonych jeszcze liści.
Na podstawie oceny procentu roślin uszkodzonych skonstruowano zresztą próg szkodliwości, który mówi, że jeżeli szkodnik uszkodził w roku wcześniejszym 15 proc. roślin w uprawie na ziarno lub 30-40 proc. w uprawie na kiszonkę i CCM to jego zwalczanie w kolejnym roku będzie uzasadnione ekonomicznie.
Z punktu widzenia sytuacji związanej ze szkodnikiem panującej na obszarze Warmii i Mazur oraz na północy województwa mazowieckiego, to jeżeli w 2015 roku uszkodził on na lokalnych plantacjach ponad 15 proc. roślin lub też jeżeli w trakcie bieżących obserwacji stwierdzi się na 100 roślinach 6-8 złóż jaj, wówczas zasadne będzie interwencyjne zwalczanie gatunku w tym roku. Jest to tym ważniejsze, aby nie dopuścić do nadmiernego namnażania się szkodnika na nowych obszarach, stąd też nawet dla kukurydzy uprawianej na kiszonkę i CCM należałoby przyjąć obniżony próg ekonomicznej szkodliwości i nie czekać aż przyjdzie moment, że owad uszkodzi ponad 30 proc. roślin.
Na podstawie monitoringu
Dla tych gospodarstw, które nie zdecydowały się na ochronę biologiczną, a dysponują opryskiwaczami umożliwiającymi wjazd w wysoki łan i które będą podejmować interwencyjne zwalczanie omacnicy, zalecana jest obecnie już tylko ochrona chemiczna. Jest ona skierowana przeciwko licznie wylęgającym się gąsienicom (nie motylom jak błędnie się uważa). Zjawisko licznych wylęgów patrząc na biologię szkodnika ma miejsce najczęściej od końca pierwszej do początku trzeciej dekady lipca, ze szczytem liczebności przypadającym zazwyczaj pod koniec drugiej lub w pierwszych dniach trzeciej dekady lipca.
Konkretny jednak dzień zabiegu ustala się na podstawie monitoringu występowania szkodnika. Monitoring ten najlepiej prowadzić z zastosowaniem pułapek świetlnych odławiających motyle (samce i samice) lub pułapek feromonowych (odławiających samce) i dodatkowo powinno podeprzeć się go bezpośrednimi obserwacjami roślin na obecność wylęgających się gąsienic lub komunikatami sygnalizacyjnymi podawanymi przez jednostki zewnętrzne np. Państwową Inspekcję Ochrony Roślin i Nasiennictwa, Instytut Ochrony Roślin — PIB, Ośrodki Doradztwa Rolniczego lub firmy komercyjne obsługujące rolnictwo, a które prowadzą obserwacje nad omacnicą.
Gdy konieczny jest zabieg chemiczny
W zaleceniach integrowanej ochrony kukurydzy przed omacnicą prosowianką proponowane są 1-2 zabiegi opryskiwania roślin przeciwko gąsienicom omacnicy, w okresie ich licznych wylęgów. Dwa zabiegi są szczególnie ważne na polach, na których szkodnik corocznie uszkadza ponad 30-40 proc. roślin. Z uwagi na to, że na obszarze województwa warmińsko-mazurskiego szkodliwość omacnicy prosowianki nie jest bardzo duża, stąd też wystarczające powinno być jednokrotne jej zwalczanie, tak aby nie ponosić dodatkowych kosztów, tym bardziej, że owada można ograniczać dodatkowo zabiegami mechanicznymi po zbiorze plonu, co pozwala przez pewien okres czasu utrzymać „w ryzach” liczebność jego populacji. Aby jednak wykonać zabieg chemiczny konieczne jest posiadanie opryskiwacza szczudłowego lub pozostawianie ścieżek przejazdowych dla takich modeli opryskiwaczy, które mają belki podnoszone ponad wierzchołkami roślin lub dla opryskiwaczy turbinowych.
W przypadku jednego zabiegu ochronnego powinien on przypaść od drugiej do początku trzeciej dekady lipca, bowiem wtedy obserwuje się masowe wylęgi gąsienic. Konkretny dzień zabiegu należy ustalić na podstawie własnego monitoringu.
W 2016 roku do dyspozycji producentów kukurydzy jest 14 preparatów zarejestrowanych przeciwko omacnicy prosowiance, przy czym aż 9 z nich reprezentuje tą samą substancję czynną tj. lambda-cyhalotrynę. Pozostałe zawierają m.in. tiachlorpyd, deltametrynę, indoksakarb oraz metoksyfenozyd. Obecność insektycydów należących do kilku grup chemicznych pozwala obecnie na poprawne rotowanie substancji czynnych, co jest kluczowe dla ograniczenia ryzyka uodparniania się omacnicy na środki ochrony roślin, zwłaszcza, że coraz częściej do jej zwalczania wykorzystuje się dwa zabiegi ochronne w sezonie wegetacyjnym.
Dobór insektycydów skierowanych przeciwko omacnicy prosowiance przedstawiono w tabeli.
Wjechać na ściernisko mulczerem i zaorać
Z uwagi na to, że omacnicę prosowiankę trudno jest zwalczać w pełni okresu wegetacji roślin, stąd też nie każde gospodarstwo to może uczynić z powodu braku odpowiedniego sprzętu opryskującego. W takim przypadku można próbować z nią walczyć w sposób bezpośredni jeszcze w tym roku, ale tym razem z użyciem metody agrotechnicznej. Polega ona na tym, że po zbiorze plonu (zielonki, kiszonki, ziarna, na biogaz) jak najszybciej należy wjechać na ściernisko mulczerem i bardzo dokładnie rozdrobnić słomę. Im drobniejsze będą fragmenty, tym większa skuteczność zwalczania gąsienic znajdujących się w tkankach. Wykazano, że użycie wysoce wydajnych mulczerów może na danym polu zniszczyć nawet do 70 proc. przygotowanych do zimowania gąsienic szkodnika. Ważne jest jednak, żeby po mulczerowaniu wykonać orkę.
dr hab. Paweł K. Bereś, prof. nadzw. Instytut Ochrony Roślin — Państwowy Instytut Badawczy, Terenowa Stacja Doświadczalna w Rzeszowie
rolniczeabc@rolniczeabc.pl
rolniczeabc@rolniczeabc.pl
Artykuł ukazał się w miesięczniku "Rolnicze ABC" nr 7 (310) 6 lipca 2016 r.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez