Pod koniec marca ma się rozpocząć sanitarny odstrzał dzików na 50-kilometrowym pasie wzdłuż granicy z Białorusią i Ukrainą (teren 312 gmin, z wyłączeniem parków narodowych). Zgodnie z rozporządzeniem ministra rolnictwa, które weszło w życie 25 lutego, populacja tych zwierząt ma być zmniejszona w takim stopniu, aby na kilometrze kwadratowym powierzchni znajdowało się maksymalnie 0,5 sztuki. Oznacza to, że zabitych zostanie 40 tys. dzików. Zdaniem naukowców takie posunięcie ma zapobiec rozprzestrzenianiu się afrykańskiego pomoru świń.
40 tys. dzików do odstrzału. Ekolodzy protestują
Jak wskazywał na zwołanym w czwartek 25 lutego posiedzeniu sejmowej komisji rolnictwa sekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Jacek Bogucki, nad wykonaniem rozporządzenia będą czuwali powiatowi lekarze weterynarii, zaś odstrzału mają dokonywać myśliwi po zwarciu stosownych umów z kołami łowieckimi. Pozyskane tusze będą wykorzystywane na użytek własny lub utylizowane. Cała akcja ma kosztować 18 mln zł, sfinansowana zaś zostanie ze środków rezerwy celowej.
Za bezsensowny uważają jednak odstrzał dzików organizacje pozarządowe i osoby prywatne uczestniczące w kampanii Niech Żyją! oraz organizacja proekologiczna WWF Polska. Ich zdaniem powyższe działania przyniosą efekt wręcz odwrotny do zamierzonego. „Z raportu Komisji Europejskiej opartego na źródłach naukowych, wynika, że zintensyfikowanie zabijania dzików może powodować ich większą mobilność, ucieczki na duże odległości, co przyśpiesza rozprzestrzenianie się wirusa ASF, oraz adaptację zachowania, polegającą na rozrodzie kompensacyjnym, przyroście populacji oraz napływie dzików z terenów sąsiednich. Z badań przeprowadzonych na Białorusi wynika, że polowania na dziki i myśliwi biorący w nich udział są jedną z czterech głównych dróg przenoszenia ASF między dzikami a świniami hodowlanymi” — czytamy w wystosowanym przez nich komunikacie. Zdaniem koalicji Niech Żyją i WWF Polska lepszą metodą jest zaniechanie dokarmiania dzików oraz zmniejszenie udziału kukurydzy w uprawach (jej udział w produkcji rolnej naszego kraju wzrósł od 2010 r. dwukrotnie).
Opracował Krzysztof Napierski
Dodaj ogłoszenie
Najnowszy numer
Komentowane artykuły
- Druga tura w Olsztynie! Robert Szewczyk zmierzy się z Czesławem Jerzym Małkowskim (2)
- Ksiądz w areszcie, choć budował ośrodek dla ofiar przemocy (1)
- Ceny złota sięgnęły historycznego szczytu (1)
- Marcin Możdżonek, kandydat na prezydenta Olsztyna, musi przedstawić dokumenty na przelewy z Ministerstwa Sportu i Turystyki. Prosi o to Izba Administracji Skarbowej (1)
- Ogromna kara dla likwidatora TVP? Maciej Świrski pokazał treść decyzji (1)
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
Cichy #2075926 | 217.99.*.* 29 wrz 2016 14:08
więc rolnicy niech nie uprawiają kukurydzy, tylko ciekaw czym nakarmią swoją trzodę i bydlaki, no chyba że ekolodzy tym się zajmą!
Ocena komentarza: warty uwagi (1) ! odpowiedz na ten komentarz