Czwartek, 21 listopada 2024

Przyjeżdża bank do rolnika…

2015-11-25 12:00:00 (ost. akt: 2015-11-25 09:01:59)
Rolnik może negocjować z bankiem brak wpłaty własnej, zwrot Vat, mniejszą prowizję, marżę czy rodzaj zabezpieczenia

Rolnik może negocjować z bankiem brak wpłaty własnej, zwrot Vat, mniejszą prowizję, marżę czy rodzaj zabezpieczenia

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Podziel się:

To niesamowite, że rolnicy dożyli chwili, w której instytucja tak poważna jak bank wysyła swoich przedstawicieli do gospodarstw rolnych z ofertami finansowania inwestycji na cele rolnicze oraz załatwia w tym temacie wszystkie formalności za rolnika, łącznie z żmudnym staniem w urzędzie miasta celem rejestracji np.: ciągnika.

Czy rolnik w oczach banku jest aż tak atrakcyjnym klientem? Okazuje się, że tak. Coraz więcej banków posiada produkty przeznaczone wyłącznie dla producentów rolnych.

Rolnik to dobry klient


Początkowo banki były niechętnie nastawione na finansowanie działalności, która uzależniona jest od sezonowości wykonywanych prac, warunków klimatycznych i polityki „rynku agro”. Z biegiem czasu przekonały się jednak, że rolnik ma stałe źródło dochodów z działalności rolniczej, do interesu dopłaca mu Unia Europejska oraz państwo, a w razie klęski żywiołowej może od nich liczyć na dodatkowe wsparcie finansowe. Jednocześnie rolnik nie jest płatnikiem podatku dochodowego, z którym muszą zmagać się zwykli przedsiębiorcy i bądźmy szczerzy wszystkie pozostałe składki też zazwyczaj płaci mniejsze. Poza tym jest to pożądany klient, ponieważ ma idealne zabezpieczenie w postaci ziemi — łatwo zbywalnej, której wartość z każdym rokiem się zwiększa, budynki inwentarskie, czy maszyny których ceny mogą wydać się szokujące dla zwykłego zjadacza chleba. Dlatego, też banki zacierają ręce, gdy udzielają kredytów na milionowe inwestycje.

Prawdą jest też, że banki nauczyły się manipulować marżą i prowizją przy sprzedaży swoich produktów, aby każdego klienta traktować wyjątkowo a jednocześnie na tym zarabiać. I to do tego stopnia, że kredyty z takim samym oprocentowaniem, na ten sam sprzęt, dwóch różnych banków mogą zawierać harmonogramy z odmiennymi ratami. Jednak czy zawsze rolnik decyduje się na kredyt, przecież ma jeszcze do wyboru pożyczkę albo leasing?

Kredyt, pożyczka, czy leasing?


Terminy te nie są zamienne, a o każdym z nich stanowią inne przepisy prawa. Najmniej skomplikowanym sposobem finansowania są pożyczki. Jednak z reguły są one droższe od kredytów i wymagają posiadania odpowiednich dochodów. Za kredytem przemawia też to, że prawa i obowiązki stron zawierających umowę kredytową są bardziej przychylne klientowi, ponieważ regulują je czytelniejsze i korzystniejsze przepisy prawa bankowego niż kodeksu cywilnego, jak w przypadku pożyczek.

Natomiast leasing to alternatywny w stosunku do kredytu bankowego sposób finansowania inwestycji. Transakcja ta polega na oddaniu przez jedną stronę (leasingodawcę) drugiej (leasingobiorcy) rzeczy do odpłatnego użytkowania. Umowa leasingu daje leasingobiorcy możliwość korzystania z rzeczy bez konieczności kupowania jej za środki finansowe własne lub pochodzące z kredytu. Właścicielem sprzętu w trakcie trwania umowy jest firma leasingowa. Natomiast leasingobiorca po zapłaceniu ostatniej raty ma zagwarantowaną możliwość nabycia sprzętu (wózki widłowe, maszyny i urządzenia rolnicze oraz leśne), który stanie się wówczas jego własnością.

Leasing jest właściwą formą finansowania inwestycji dla rolników prowadzących działalność pozarolniczą, ewentualnie „vatowców”. Jest kilka rodzajów leasingu, jednak najkorzystniejszym w tym wypadku wydaje się być leasing tzw. operacyjny. Pozwala on na spłatę rat z bieżących przychodów, a nie opodatkowanych zysków.

Przedmiot leasingu w czasie trwania umowy pozostaje własnością leasingodawcy, który go amortyzuje przed upływem minimalnego okresu trwania umowy leasingowej. Towarzystwo leasingowe nie może sprzedać przedmiotu za cenę inną niż rynkowa. Leasingobiorca ma prawo wykupić przedmiot leasingu po upłynięciu okresu umowy leasingu. Wykup określony w umowie przysługuje wyłącznie leasingobiorcy i nie może być on niższy niż bieżąca wartość księgowa przedmiotu. Klient do kosztów uzyskania przychodów może doliczyć: wpłatę początkową, pełne raty leasingowe, ubezpieczenie, wydatki związane z użytkowaniem przedmiotu.

Które rozwiązanie wybrać?


Ofert finansowania inwestycji rolniczych jest wiele. Którą zatem wybrać? Oczywiście, że tę najtańszą. Ale która jest najtańsza? Błędem jest zwracanie uwagi tylko na oprocentowanie przy wyborze finansowania. Należy pamiętać, że na koszty i elementy składowe kredytu składają się: wpłata własna (od 0 do około 30 proc. w zależności od kwoty kredytu i okresu kredytowania), prowizja płatna z góry lub wliczona do kredytu (niektóre banki mają prawo pobierać nawet do 10 proc.), WIBOR (Warsaw Interbank Offer Rate, red), marża banku, zabezpieczenie i opłaty za jego ustanowienie, ubezpieczenia majątkowe i maszyn kupowanych, opłaty za wcześniejszą spłatę, zmianę harmonogramu czy sporządzenie aneksu do umowy.

Pamiętajmy, że bank nie pożycza nam własnych pieniędzy. Pożycza je od innych banków i swoich klientów, którzy mają u niego konta, depozyty itp. Średnią stopę procentową po jakiej bank pożycza pieniądze w złotówkach od innego banku stanowi pozycja WIBOR z naszej umowy kredytowej. Do WIBOR np.: średnio z 3 miesięcy, czyli 3M, bank dolicza swoją marżę i to na niej zarabia. Marża jest niezmienna w trakcie trwania kredytu (bank zarabia na naszym kredycie stałą kwotę, bez względu na sytuację na rynku finansowym — chyba, że umowa zastrzega inaczej), zmienia się jedynie WIBOR. Dlatego warto uświadomić sobie ważność terminów: oprocentowanie zmienne i ryzyko stopy procentowej, czyli ceny pieniądza na rynku. Pamiętajmy, że podpisując umowę z bankiem wyrażamy zgodę, aby odsetkowa część raty kredytu mogła ulegać zmianom w zależności od aktualnej wysokości stopy procentowej.


Dlaczego musimy płacić prowizję?


Skoro więc bank zarabia na marży, to dlaczego musimy płacić prowizję? Prowizja jest doliczana jednorazowo zazwyczaj (nie zawsze) do kapitału naszego kredytu tzn. jeżeli ciągnik kosztuje 200 000 i ta kwota stanowi kwotę kapitału to bank do niej dolicza swój procent prowizji. Jest to tańsze rozwiązanie dla klienta, niż jeżeli bank podwyższył by marżę. Dlatego jeżeli przedstawiciel banku proponuje zamiast prowizji większą marżę, wierzcie, że nie działa na korzyść klienta, tylko samego banku.

Jeżeli przyjedzie do Ciebie pośrednik bankowy z ofertą kredytu oprocentowanego na zaledwie 3 proc. w skali roku — zapytaj o wysokość prowizji, marży i dodatkowych opłat, przecież muszą być gdzieś ukryte, skoro sam WIBOR — obecnie stanowi ok. 1,73 proc. Nie myśl, że bank jest instytucją charytatywną. Poproś o dokładne policzenie wszystkich części składowych kredytu czy pożyczki oraz całkowitą kwotę do zapłaty za cały okres kredytowania. Niech nie zmyli was doradca bankowy słowami: „A jaką ratę chce pan płacić?”. Wynagrodzenie za udzielenie kredytu jakie oddajemy bankowi najłatwiej policzyć poprzez dodanie kwoty kapitału (tu mogą być ukryte koszty około kredytowe) do odsetek (tu też może być więcej niż powinno), następnie należy odjąć cenę brutto za jaką kupujemy maszynę oraz kwotę wkładu własnego jeżeli musimy go dokonać.

Konieczne dokumenty i formalności


Do uruchomienia kredytu banki wymagają przeważnie dokumentów takich jak: decyzja z ARiMR o przyznanych dopłatach (obszarowej, ONW, rolnośrodowiskowej) za rok poprzedni, polisy ubezpieczenia majątkowego, nakaz płatniczy z gminy z udokumentowaniem dokonania opłaty ostatniej raty podatku rolnego, umów dzierżawy jeżeli istnieją. W razie problemów ze zdolnością bank może też poprosić o faktury potwierdzające dochody ze sprzedaży rolnej za rok bieżący i rok poprzedni.


Warto negocjować warunki


Obecnie najtańszym rodzajem finansowania maszyn rolniczych są tzw. kredyty fabryczne, ponieważ do kredytu dopłaca bankowi producent maszyny. Na drugim miejscu kredyt preferencyjny z dopłatą z ARiMR, gdzie do kredytu dorzuca się UE i państwo (chociaż nie zawsze, ponieważ jest on finansowany od kwoty netto, dodatkowo trzeba mieć ok. 20-30 proc. wkładu własnego oraz przedstawić biznesplan, za przygotowanie którego też zapłacimy).

Atrakcyjność pozostałych zależy od woli walki rolnika o warunki najlepsze dla niego samego. A negocjować można o brak wpłaty własnej, zwrot Vat, mniejszą prowizję, marżę czy rodzaj zabezpieczenia. Co do ostatniego najlepiej wypadają banki, u których zabezpieczenie kredytu stanowi jedynie maszyna, czyli tzw.: przewłaszczenie w przypadku maszyn tzw. rejestrowalnych oraz zastaw rejestrowy w przypadku maszyn nierejestrowalnych. W razie problemów ze spłaceniem kredytu bank zabiera tylko maszynę. W przypadku innego rodzaju zabezpieczenia, jak weksel i hipoteka, rolnik traci dosłownie grunt pod nogami, który staje się własnością banku. Warto mieć to na uwadze.

mgr inż. Izabela Mikuło

Artykuł ukazał się w miesięczniku "Rolnicze ABC" nr 11 (302) 18 listopada 2015 r.

Źródło: Gazeta Olsztyńska

Polub nas na Facebooku:

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Agro Kapitał #1877103 | 213.156.*.* 8 gru 2015 23:02

    Jeżeli poszukują Państwo kompleksowej porady w zakresie finansowania działalności rolniczej, zapraszamy do kontaktu z zespołem naszych wykwalifikowanych specjalistów za pośrednictwem serwisu AgroKapital.pl. Chętnie odpowiemy na wszelkie Państwa pytania.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) ! - + odpowiedz na ten komentarz