Wtorek, 23 kwietnia 2024

We wsi Pietrzyki w powiecie piskim urodziły się trojaczki

2023-03-02 06:19:34 (ost. akt: 2023-03-02 06:33:24)

Autor zdjęcia: Elżbieta Żywczyk

Podziel się:

Narodziny zawsze wywołują radość, ale te były wyjątkowe, bo przyniosły radością potrójną. W Pietrzykach (powiat piski, gmina Pisz), w gospodarstwie państwa Andrzejczyków, na świat przyszły krowie trojaczki. Taki przypadek zdarza się raz na… półtora miliona narodzin. Cielątka są zdrowe, pełne życia i wigoru.

Wielkie zaskoczenie przeżyli niedawno mieszkańcy wsi Pietrzyki w gminie Pisz na wieść o tym, że u jednego z ich sąsiadów krowa urodziła trzy cielęta. Nie ma co się dziwić, bo taki przypadek zdarza się raz na… półtora miliona narodzin. Do tych niezwykłych narodzin doszło w gospodarstwie państwa Andrzejczyków.


Cielątka w drugim dniu po urodzeniu (fot. Archiwum prywatne)

20 lutego, na 9 dni przed planowanym terminem, nasza Meza urodziła trojaczki - dwie jałóweczki i byczka. Poród rozpoczął się przed 9. rano i przebiegł bez żadnych komplikacji, pierwszą cieliczkę urodziła sama, zanim zdążyłem do niej przyjść cielę już było na świecie. Przy kolejnych, trochę Mezie pomagaliśmy — mówi Zbigniew Andrzejczyk.

I dodaje: — Odkąd pamiętam w Pietrzykach i okolicy nikt o takim wydarzeniu nie słyszał. To pierwszy taki przypadek. Przeżyliśmy prawdziwy szok, nie tylko my, ale i większość sąsiadów. Nawet pan Jerzy, zootechnik, do którego zadzwoniłem zaraz po porodzie. Śmiał się tylko jak żartem spytałem: „No i co pan, panie Jerzy, najlepszego narobił?”— wspomina rolnik.

Jak mówi, Meza jest niezbyt dużą krową, to raczej drobna i niepozorna krówka.

Jak na ciążę, też nie miała wielkich rozmiarów - myślę, że ważyła jakieś 500 kg, nie więcej. Nic nie zapowiadało takiej niespodzianki, do głowy nam nie przyszło, że może nosić więcej niż jednego cielaczka. Cala trójka była całkiem spora, Meza miała więc co nosić. Teraz my pracy przy nich mamy dużo, ale bardzo się wszyscy cieszymy. Po prostu, spotkało nas prawdziwe szczęście — cieszy się.

To sama radość, patrzeć jak rosną

Pan Zbigniew wraz z żoną Agnieszką prowadzi 44,5 hektarowe gospodarstwo, całość to użytki zielone. Przejął je 8 lat temu po rodzicach. Zajmuje się hodowlą krów mlecznych, ma ich łącznie z jałówkami 82 sztuki.

Jest też młodzież, w tej chwili mamy 9 sztuk. To cielaki w różnym wieku, młodsze i starsze, trojaczki są wśród nich najmłodsze i chociaż mają niecały tydzień, są bardzo żywotne i pełne wigoru. — śmieje się pan Zbigniew.



























































Tak brykają i dokazują, że żartem mówię o nich „agresory” — mówi pan Zbigniew. (fot.Elżbieta Żywczyk)

Jak już wspomniałem, pracy jest dużo więcej, ale to sama radość patrzeć jak rosną. Poję ich smoczkiem 7 razy na dzień, a od paru dni uczę je pić z wiaderka. Ich mama też czuje się już dobrze chociaż na drugi dzień po porodzie dostała gorączki. Ale natychmiast zareagowaliśmy, Muza dostała kroplówkę i zastrzyki i już jest wszystko w porządku. Dzisiaj dała tyle mleka, że maluchy najedzone i jeszcze dla nas zostało. Z zarejestrowaniem cielaczków też nie było problemu. Wystarczyło tylko złożyć specjalne oświadczenie w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Piszu.

Tata nazywa się Quickly

W gospodarstwie państwa Andrzejczyków krowy są zapładniane sztucznie poprzez inseminację.


Meza, mama trojaczków (fot. Elżbieta Żywczyk)


























































Nie mamy swojego byka, są firmy, które pomagają w „tych sprawach” i my od dawna korzystamy z usług jednej z takich firm, która znajduje się na Podlasiu. Jestem bardzo zadowolony z tej współpracy. Tatą naszych trojaczków jest buhaj Quickly RW ze Swissgenetics rasy HF czerwono-biały, mama jak widać jest krową rasy polska czarno-biała, cielaczki wszystkie są w mamę czarno-białe. Meza ma 7 lat, to było jej czwarte wycielenie — w pierwszych dwóch miała po jednym cielaku, a rok temu urodziła bliźnięta, a teraz trojaczki. Ciekawe, czy na tym koniec? — żartuje pan Zbigniew.

Pietrzykowskie trojaczki to w ostatnich kilku latach nie jedyny przypadek potrójnych narodzin w powiecie piskim, ale pierwszy w gminie Pisz. Przypomnijmy. 18 czerwca 2021 roku w Kózkach (gmina Biała Piska) w gospodarstwie państwa Filipkowskich krowa Pstra urodziła jedną jałóweczkę i dwa byczki, a 8 grudnia 2019 roku także w gminie Biała Piska tym razem w Cwalinach w gospodarstwie państwa Wszeborowskich biało-czerwona krowa o imieniu Wisła urodziła dwie jałóweczki i byczka.

Gmina Biała Piska jest gminą typowo rolniczą, nastawioną na hodowlę bydła. Faktycznie mieliśmy bardzo mało takich przypadków. Choć około 2-3 tygodni temu trojaczki przyszły na świat również w Kukłach (gmina Biała Piska – przyp. red). To rzadkość, a jeszcze większą rzadkością jest przeżywalność takich zwierząt. Cielaki rodzą się małe, mają mniejszą odporność. Ciężko je wychować i trzeba o nie bardzo dbać — tak wtedy fakt narodzin krowich trojaczków komentował Mariusz Synowczyk, lekarz weterynarii z Białej Piskiej.
Elżbieta Żywczyk



Polub nas na Facebooku:

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB