Czwartek, 21 listopada 2024

Nie będziemy zamykać się w swoich stodołach

2022-02-09 08:33:51 (ost. akt: 2022-02-11 09:16:59)

Autor zdjęcia: red

Podziel się:

Rolnicy kolejny raz powiedzieli "dość" i 9 lutego wyjechali traktorami na drogę krajową, aby zamanifestować swoje niezadowolenie z polityki rządu wobec rolnictwa. Pod hasłem "Stop drożyźnie" odbył się protest Agrounii w Lubawie.

Kilka dni wcześniej odbyło się spotkanie z Michałem Kołodziejczakiem, liderem Agrounii w miejscowości Rumian (pow. działdowski). Tam Kołodziejczak mówił o założonym Ogólnopolskim Związku Zawodowym Rolników, do którego zapraszał rolników z powiatu działdowskiego, iławskiego, nowomiejskiego i ostródzkiego.
— Przyjechałem tutaj do was, bo tutaj jak w soczewce skupiają się problemy lat 90, kiedy widzę PGRy, widzę ludzi, którzy padli ofiarą tej transformacji, która była zrobiona właśnie w latach 90. — mówił podczas spotkania w Rumianie Michał Kołodziejczak — Za zmiany ustrojowe w Polsce zapłacili ludzie, widać zmiany, z których my nic nie mamy. Teraz dzieje się to samo, jest transformacja żywieniowa, energetyczna, gospodarcza.
Kolejnym krokiem są protesty na drogach. W środę 9 lutego w Polsce, w prawie 50 miejscach rolnicy wyjechali na drogi. Także u nas. Forma protestu była różna.
— Blokada drogi lub przejazdy traktorami do miast — mówił Michał Kołodziejczak, lider Agrounii podczas konferencji prasowej w poniedziałek 7 lutego w Lublinie. — Rolnicy zmuszeni są do wyjścia na drogi, bo polski rząd nie radzi sobie z obecną sytuacją. Rząd wyprowadził, nas rolników, na wielki zakręt z którego możemy wypaść. Wychodzimy upominać się o to, żeby rząd zrobił wszystko co może, aby nas uratować. Sytuacja jeśli chodzi o ceny nawozów i rosnące koszty produkcji jest straszna. Nawozy są 3-4 razy droższe niż w tamtym roku. Według naszego rządu, sytuacja jest opanowana i stabilna, bo cena ostała na poziomie 3-4 krotnie wyższym niż w ubiegłym roku i nie idzie w górę. Chcemy wiedzieć jaki jest koszt produkcji nawozów przez spółki skarbu państwa. Chcemy wiedzieć ile na nas zarabiają – mówił Kołodziejczak, który przedstawił szereg postulatów, wśród których jest odstąpienie od obecnych zapisów Zielonego Ładu.
Rolnicy, protestami na drogach, chcą zwrócić uwagę mieszkańców miast na to, że problemy na wsi oznaczają także problemy dla nich. Michał Kołodziejczak mówił, że zła polityka dotyka rolników, ale w drugiej kolejności konsumentów, którzy będą w sklepach płacić horrendalne kwoty za żywność.
— Produkcja żywności spada, wiele hodowli zostało "zamordowanych" przez działania rządu. Nie możemy patrzeć na bezradność rządu, my nie będziemy umierać w ciszy, nie będziemy zamykać się w swoich stodołach — mówi lider Agrounii. — Rolnicy nie pozwolą już więcej, aby inni nie widzieli ich problemów. Chodź duma nam nie pozwala, to sytuacja nas zmusza do takich działań — dodaje.
Na Warmii i Mazurach protest rozpoczął się w Lubawie, skąd traktory przemieściły się DK15 do Morlin i dalej pojechały DK16 do Iławy. Z Iławy przez Rodzone i Sampławę, wróciły do Lubawy. Planowany był równolegle drugi przejazd, z Samborowa do Olsztyna, ale w ostatniej chwili konieczna była zmiana planów.
— Wcześniej rozmawialiśmy z prawnikiem, policjantami i centrum zarządzania kryzysowego w Olsztynie. Najpierw otrzymaliśmy sygnał, że jeśli zgromadzenie zostanie legalnie zgłoszone, to obowiązujące przepisy ruchu drogowego nie będą nas dotyczyć. Miało to odbywać się na zasadzie innych demonstracji, w których przecież ludzie też łamią prawo chodząc środkiem ulicy — mówi Mateusz Kępka, lider Agrounii na Warmii i Mazurach — Dostaliśmy jednak jasny sygnał: jeśli wjedziemy ciągnikami do Olsztyna, to posypią się mandaty. Po konsultacjach z innymi uczestnikami protestu stwierdziliśmy, że odpuszczamy. Jutro przed południem złożymy na ręce wojewody pismo. Jeśli nie spotka się z odpowiednią reakcją, to za dwa tygodnie ruszamy na całego.
Podczas konferencji prasowej w Lubawie, Piotr Kamiński stojący na czele warmińsko - mazurskich struktur Agrounii, powiedział, że aktualny wzrost cen nawozów szybko odbije się na jakości i ilości produktów.
— Jak tak dalej pójdzie, niebawem nie będziemy mieli co do garnka włożyć — mówił Kamiński — Chcieliśmy, aby rząd pokazał nam ile kosztuje wyprodukowanie nawozu. Nikt tego nie zrobił! Dlaczego to ukrywają? Mówimy stanowcze "nie" dla Zielonego Ładu. Oczekujemy systemu ubezpieczeń dla rolnictwa. Lista postulatów jest długa.

Alina Laskowska

Co o działaniach Agrounii i sytuacji polskich rolników sądzą posłowie z naszego regionu, którzy zasiadają w sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi?

Marcin Kulasek, Nowa Lewica
Głównym problemem polskich rolników jest nieopłacalność produkcji w wielu kierunkach produkcji rolnej. Wynika ona z rosnących cen energii, co uderza we wszystkich przedsiębiorców i konsumentów. Ale rosnące ceny gazu przekładają się też na rosnące ceny nawozów sztucznych. Co niszczy opłacalność zarówno produkcji roślinnej jak i zwierzęcej, bo przekłada się na ceny pasz. W przypadku produkcji zwierzęcej cały czas nie są rozwiązane problemy związane z ASF i ptasią grypą. Szczególnie w tym ostatnim przypadku brakuje wsparcia dla bioasekuracji produkcji. W rolników uderzają też występujące na rynku zmowy cenowe. Posłowie Lewicy składają w tej sprawie interwencję w Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Liczymy na pierwsze efekty działań UOKiK. Podobnie jak liczymy na poddanie pod głosowanie naszego projektu ustawy o przeznaczeniu 1 miliarda złotych rocznie na dopłaty do ubezpieczeń upraw i hodowli. To konstruktywna polityka, która ma na celu pomoc rolnikom. Agrounia wybiera działania, które mają uprzykrzyć życie innym, w tym mieszkańcom Olsztyna. Każda opcja polityczna wybiera takie środki, jakie uznaje za słuszne. Na końcu wyborcy wystawiają rachunek przy urnie wyborczej. Bo pan Kołodziejczak nie ukrywa, że buduje nową partię polityczną i chce startować w wyborach do Sejmu. Pamiętajmy o tym w najbliższych dniach.


Jerzy Małecki, PiS
Sytuacja polskich rolników jest trudna, ale rząd na bieżąco stara się reagować na pojawiające się problemy. Oprócz dotychczasowych działań jak chociażby obniżka do zera podatku VAT na nawozy, czy obniżka VAT do 8% na paliwa i innych proponowanych form wsparcia, przewidywane są kolejne instrumenty adresowane do rolników. Mam tu na myśli przede wszystkim rozwiązania Polskiego Ładu, a wśród nich m.in. dopłaty powyżej średniej unijnej dla małych i średnich gospodarstw, 4,5 mld zł na odbudowę polskiego przetwórstwa oraz sprzedaż i produkcję żywności w gospodarstwach rolnych, czy też więcej pieniędzy na walkę z ASF i odbudowa produkcji trzody chlewnej.
Protest Agrounii na terenie województwa warmińsko-mazurskiego zapowiedziany przez liderów tej organizacji w zapowiedzianej formie wywoła problemy komunikacyjne na lokalnych drogach. Odbije się to przede wszystkim na mieszkańcach naszego regionu, którzy z racji strajku będą mieli w tym dniu musieli zmierzyć się z utrudnieniami w podróżowaniu. Myślę, że strajk w takiej formie nie jest konieczny. Postulaty zgłaszane przez Agrounię powinny być przedmiotem rozmowy z osobami decyzyjnymi. Konsekwencji protestu nie powinni ponosić mieszkańcy regionu.

Zbigniew Ziejewski, PSL
Przedstawiciele Agrounii powinni brać czynny udział w pracach sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, tak jak robią to przedstawiciele Stowarzyszenia Rolników Indywidualnych Warmii i Mazur, reprezentujący powiaty nowomiejski, ostródzki, iławski, działdowski i żuromiński.
W naszym regionie dużym problemem jest ASF. Rolnicy zbyt długo czekają na wypłaty z tytułu straconego dochodu z powodu wybuchu tej choroby. Pieniądze nie zostały wypłacone za straty z trzech kwartałów zeszłego roku. Domagają się pieniędzy, które już dawno powinny być na ich kontach. We Francji taką pomoc, na sumę 270 milionów euro, producenci trzody otrzymują w ciągu 15 dni po decyzji ministra rolnictwa.

Polub nas na Facebooku:

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB