Słysząc hasło poplony większość rolników myśli: gorczyca. Szybko i dobrze wschodzi nawet przy małej wilgotności, ma krótki okres wegetacji, a wytwarza dużą ilość zielonej masy. Za gorczycą przemawia także jej niska cena i niska norma wysiewu. Ale z czasem okazało się, że gorczyca jest dość słabym poplonem, że inne rośliny mogą zrobić dużo więcej dla gleby i dla upraw następczych.
Myśląc o siewie poplonów najpierw trzeba się zastanowić po co mamy to robić, pod jaką uprawę szykujemy mieszankę poplonową i co chcemy uzyskać? Wszystko trzeba najpierw ułożyć sobie w głowie, ponieważ siew poplonów nie może być przypadkowy, musi być przemyślany i dobrze wykonany. Rolnicy, którzy sieją poplony od lat, mówią, że nad poplonem trzeba pracować z takim samym zaangażowaniem jak nad plonem głównym.
Należy pamiętać, że poplony również podlegają zasadom zmianowania. Jeżeli mamy w płodozmianie rzepak, trzeba zapomnieć o rzodkwi oleistej, czy gorczycy w poplonie. Jeżeli uprawiamy mało rzepaku lub rzepak wchodzi na pola, co 5 co 6 lat, a sieje się głównie zboża ozime i zboża jare wówczas pod jare zboża może siać jak najbardziej mieszanki z roślinami krzyżowymi. Doskonale sprawdzi się w takiej mieszance facelia, rzodkiew oleista, gryka, len oleisty, czy koniczyna inkarnatka.
Ważne jest żeby w mieszance poplonowej wśród roślin różnych gatunków była co najmniej jedna roślina z rodziny bobowatych. Roślina ta będzie konsumowała i pobierała azot z powietrza, będzie go magazynowała w glebie i karmiła resztę roślin wchodzących w skład mieszanki.
W mieszance poplonowej powinny być minimum 4 rośliny żeby była bioróżnorodność, żeby jak najwięcej procesów zachodziło między roślinami. Jedne rośliny wspierają się we wzroście, np. blokując chwasty inne nawożą siebie nawzajem. Ale żeby to wszystko sensownie funkcjonowało w mieszance powinny być minimum 4 rośliny z różnych gatunków.
Warto zastanowić się, czego tak naprawdę potrzebujemy od danego poplonu, bo na tej podstawie trzeba komponować skład mieszaki poplonowej. Zawartość substancji organicznej w glebie poprawi np. łubin, groch, bobik, koniczyna aleksandryjska, facelia, czy rzodkiew oleista.
Myśląc o poprawie struktury gruzełkowatej i usprawnieniu warstwy ornej warto skorzystać z gatunków wytwarzających dużą ilość drobnych korzeni. Jedną z takich roślin jest facelia, która pozostawia warstwę orną gęsto przerośniętą korzeniami. Warto pamiętać, że facelia błękitna jest jedną z najbardziej niezawodnych roślin poplonowych sprawdzających się na wszystkich rodzajach gleb. Przy sprzyjających warunkach atmosferycznych potrafi wytworzyć zadowalający plon zielonej masy już po 50–60 dniach. Poza tym facelia ma niewielkie wymagania glebowe i dość dobrze znosi jesienne przymrozki nawet do -10oC. Ale trzeba też liczyć się z tym, że facelia jest jednym z najdroższych składników mieszanek poplonowych, bo jej kilogram potrafi kosztować 15, a nawet i 18 zł. Ale mimo wszystko warto ją mieć w mieszance ponieważ facelia jest neutralną rośliną w płodozmianie dla każdej rośliny następczej, podobnie jak gryka.
Monokultura nie służy ani roślinom, ani glebie, a wprowadzanie nowych gatunków na pole daje wiele korzyści o czym przekonuje się coraz większe grono rolników.
Nad wytworzeniem gruzełkowatości doskonale pracują takie rośliny jak: łubin, seradela, czy koniczyna aleksandryjska. Rolnicy muszą dążyć do właściwego budowania struktury gleby, żeby korzeni było jak najwięcej, żeby korzenie wrastały w glebę, a następnie obumierając zostawiały kanaliki powietrzne. Właśnie przez takie obumarłe korzenie, woda lepiej wsiąka w głębsze warstwy. Dlatego w mieszankach poplonowych warto użyć kilku różnie korzeniących się roślin, które utworzą schodkowy system korzeniowy i dzięki temu przerosną cały profil glebowy. Korzenie muszą być na głębokości 5, 10 i 25 cm.
Czy jest sens siać poplony we wrześniu? Rolnicy zgodnie odpowiadają, że jak najbardziej. W ostatnich latach wszystkie terminy agrotechniczne bardzo się przesunęły. Rolnicy, którzy sieją poplony pod rośliny okopowe, które będą siali wiosną, są zwolennikami siewu poplonów dopiero po 10 września, żeby nie wyrosły za duże, bo jak za wysokie to przy robieniu redlin często zapychają maszyny. Dlatego wolą mieć dużo małych i niskich poplonów, które bardziej pójdą w strefę korzeniową niż w nadziemną.
Jeżeli przyrost będzie miał już te 10-20 cm na ziemią i nagle zrobi się zimno to i tak poplon spełni już swoje zadanie. Zacieni glebę, zabezpieczy przed wiatrami, zabezpieczy przed deszczem przed wszelką erozją, a zimą śnieg zatrzyma się na polu.
Jeżeli przyrost będzie miał już te 10-20 cm na ziemią i nagle zrobi się zimno to i tak poplon spełni już swoje zadanie. Zacieni glebę, zabezpieczy przed wiatrami, zabezpieczy przed deszczem przed wszelką erozją, a zimą śnieg zatrzyma się na polu.
Monika Kopaczel-Radziulewicz
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez