Symboliczne wieńce, korowody, modlitwa. Do tego wielkie świętowanie przy stołach zastawionych jedzeniem i trunkami. Dożynki, zwane inaczej Świętem Plonów mają swoją wielowiekową tradycję. Niestety w tym roku świętowanie wygląda inaczej.
Epidemia koronawirusa spowodowała, że wiele samorządów odwołało dożynkowe imprezy. W wielu ograniczono się jedynie do uroczystej mszy i do konkursów na dożynkowe wieńce. W końcu tradycję chociaż symbolicznie trzeba podtrzymywać. A ta swoimi korzeniami sięga wiele wieków wstecz.
Już pierwsi Słowianie i plemiona bałtyjskie praktykowały obrzędy dziękczynne za ukończenie prac polowych. Terminowo zbiegało się to z okresem równonocy jesiennej — 23 września. Pierwotnie miało to związek z kultem roślin i drzew, a później z początkami rolnictwa. Dopiero w XVI wieku dożynki zagościły w majątkach ziemskich. Na dworach urządzano imprezy w podziękowaniu dla żniwiarzy, pracowników folwarcznych za ich pracę i plony.
Jak się okazuje, obecne dożynki to połączenie dwóch staropolskich zwyczajów — "okrężnego" i "dożynek", które wcześniej były obchodzone osobno. "Okrężne" to jesienna biesiada rolnicza po sprzątnięciu wszystkich zbiorów, czyli po okrążeniu pól.
"Okrężne tem się różni od dożynków, że dożynki oznaczają dożęcie oziminy i przyniesienie wieńca gospodarzowi z pola do domu. Okrężne zaś jest zabytkiem uczt jesiennych, znanych w przeszłości wielu narodom, wyprawianych po sprzątnięciu z pola wszystkich plonów" — pisał w swojej "Encyklopedii staropolskiej" Zygmunt Gloger.
"Okrężne tem się różni od dożynków, że dożynki oznaczają dożęcie oziminy i przyniesienie wieńca gospodarzowi z pola do domu. Okrężne zaś jest zabytkiem uczt jesiennych, znanych w przeszłości wielu narodom, wyprawianych po sprzątnięciu z pola wszystkich plonów" — pisał w swojej "Encyklopedii staropolskiej" Zygmunt Gloger.
Dopiero w okresie 20-lecia międzywojennego organizacją dożynek gminnych czy powiatowych zajęły się m.in. samorządy, Kościół katolicki, Stronnictwo Ludowe czy koła rolnicze. Towarzyszyły im wtedy pierwsze wystawy sprzętu rolniczego i występy zespołów folklorystycznych.
Jedną z najważniejszych dożynkowych tradycji jest wieniec. Wito go m.in. z pozostawionych na polu zbóż, kiści czerwonej jarzębiny, owoców, kwiatów a nawet orzechów. Finalnie przybierał bardzo różnorodne kształty, głównie koła lub korony. Umieszczano w nim nieraz również żywy inwentarz w postaci kur czy kaczek. Wieniec nazywany bywał plonem, ponieważ miał być symbolem plonów i urodzaju.
W czasach chrześcijańskich, kiedy dziękczynienie za żniwa zaczęto składać Bogu i Matce Bożej, wieńce zaczęły przybierać coraz częściej formy krzyży lub hostii. W korowodzie niosła go na głowie lub w wyciągniętych rękach żniwiarka, wspomagana często przez inne osoby. W orszaku maszerowali pozostali żniwiarze, niosąc ze sobą wyczyszczone i ozdobione narzędzia rolnicze.
Wieniec niesiono do świątyni w celu poświęcenia. Stamtąd ze śpiewem na ustach dożynkowy korowód przemieszczał się do domu gospodarza dożynek lub do dworu. Tam rozpoczynano ucztowanie, a wieniec trafiał do stodoły. Spędzał w niej kolejny rok, do następnego zasiewu. Wykruszone z niego ziarna trafiały do worów ze zbożem do rozsiewania.
W czasach chrześcijańskich, kiedy dziękczynienie za żniwa zaczęto składać Bogu i Matce Bożej, wieńce zaczęły przybierać coraz częściej formy krzyży lub hostii. W korowodzie niosła go na głowie lub w wyciągniętych rękach żniwiarka, wspomagana często przez inne osoby. W orszaku maszerowali pozostali żniwiarze, niosąc ze sobą wyczyszczone i ozdobione narzędzia rolnicze.
Wieniec niesiono do świątyni w celu poświęcenia. Stamtąd ze śpiewem na ustach dożynkowy korowód przemieszczał się do domu gospodarza dożynek lub do dworu. Tam rozpoczynano ucztowanie, a wieniec trafiał do stodoły. Spędzał w niej kolejny rok, do następnego zasiewu. Wykruszone z niego ziarna trafiały do worów ze zbożem do rozsiewania.
Wojciech Caruk
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez