W tarczy antykryzysowej, która ma ochronić polską gospodarkę przed skutkami pandemii, nie ma wiele dla rolników. Tak jakby ktoś z góry założył, że koronawirus rolników się nie rusza. —Na razie nie ma zakażeń na wsi, ale jak długo to potrwa —pytają rolnicy.
Koronawirus już rozłożył branżę turystyczną na Warmii i Mazurach, a co z rolnictwem, którym też region stoi? Tu, na szczęście, pandemia na razie omija wieś.
— Nie mamy przypadków zakażeń wśród rolników regionie, przynajmniej my o takich nie wiemy — mówi Jan Heichel, prezes Warmińsko-Mazurskiej Izby Rolniczej. — Być może sprzyja temu charakter naszej pracy. Z dala od innych. Choć dziś każdy się boi i nie ma tak, że my się nie boimy. Ale prace w polu idą normalnie.
I oby koronawirus dalej omijał wieś, bo — w razie nieszczęścia — to raczej tarcza antykryzysowa, która od 1 kwietnia unosi się nad polską gospodarką, nie osłoni rolników. Nie ma tam wiele dla mieszkańców wsi. Jedynie został podwyższony zasiłek za okres choroby i kwarantanny z 10 do 15 zł dziennie. I jest on wypłacany przez okres dwóch tygodni.
— Jest jeszcze możliwość zawieszenia składek na KRUS na trzy miesiące — dodaje prezes Heichel.
W tarczy jest także możliwość wystąpienia do wójta o ulgę w podatku rolnym lub w podatku od nieruchomości, ale nie ma innych form wsparcia dla rolników, nie przysługuje im choćby zasiłek na zapewnienie opieki dzieciom do lat 8 w czasie zamknięcia szkół.
W przypadku koronawirusa w zagrodzie w najgorszej sytuacji znajdą się rolnicy prowadzący produkcję zwierzęcą. Cała rodzina rolnika zostanie objęta kwarantanną.
W przypadku koronawirusa w zagrodzie w najgorszej sytuacji znajdą się rolnicy prowadzący produkcję zwierzęcą. Cała rodzina rolnika zostanie objęta kwarantanną.
— Kto zajmie się zwierzętami w takiej sytuacji? Kto odważny będzie chciał wejść do gospodarstwa i oporządzić zwierzęta – pyta prezes Heichel. — Na razie nie ma takich przypadków, ale co jak się coś takiego zdarzy? Skąd wziąć pomocnika, za 15 zł dziennie?
— A już szczególnie byłby problem w gospodarstwach mlecznych, bo kto wówczas zajmie się krowami — zastanawia się Zbigniew Ziejewski, przedsiębiorca rolny i poseł PSL. — Tu potrzebna jest specjalistyczna wiedza. Zastępstwo wręcz nie wchodzi w rachubę.
— A już szczególnie byłby problem w gospodarstwach mlecznych, bo kto wówczas zajmie się krowami — zastanawia się Zbigniew Ziejewski, przedsiębiorca rolny i poseł PSL. — Tu potrzebna jest specjalistyczna wiedza. Zastępstwo wręcz nie wchodzi w rachubę.
Dlatego ludowcy chcieli, żeby w tarczy znalazło się koło ratunkowe na wypadek takich sytuacji.
— Proponowaliśmy, żeby było to 50 zł chorobowego za dzień — mówi Zbigniew Ziejewski, poseł PSL. — Żeby to było jakoś realne do tego, co się dzieje na runku pracy, ale poprawka przepadła.
W razie kryzysu rolnicy liczą na dobrosąsiedzką pomoc. — Myślę, że sąsiedzi pomogą — ma nadzieję Jan Popis, emerytowany rolnik z Tomaszkowa. — Zwierzęta przecież nie przenoszą koronawirusa.
Jednak choć epidemia nie dotyka bezpośrednio rolników, to zaczyna już ich bić po kieszeni.
Jednak choć epidemia nie dotyka bezpośrednio rolników, to zaczyna już ich bić po kieszeni.
— Szczególnie uderza w sektor wołowiny — mówi Jan Heichel. — Ceny zaczęły spadać na łeb na szyje, są już poniżej 10 złotych za kilogram żywca. A wcześniej było to ok. 13 zł. Włosi zaprzestali importu, a restauracje, hotele są zamknięte. I zaczyna się problem. Jest duża nadprodukcja wołowiny.
Jednak największym nieszczęściem dla rolników byłoby pojawienie się koronawirusa w zakładach rolno-spożywczych, np. zakładach mleczarskich.
— Cała zmiana musiałaby iść na kwarantannę. Kto zastąpi tych pracowników? Co z surowcem, przecież mleko nie może czekać, a krowy mleko dają codzienne — mówi prezes Heichel. — To samo dotyczy ubojni, masarni. Tu musi być wyjście awaryjne.
— Dlatego dobrze, że weszła tarcza, że jest, ale teraz trzeba ją nieco wzmocnić o dodatkowe rozwiązania — dodaje poseł Ziejewski. — I trzeba to zrobić jak najszybciej.
W rolnictwie pracuje też dużo osób z Ukrainy. Wielu z nich kończą się 9-miesięczne wizy i muszą wracać do siebie.
— Po co mają wracać, niech dalej pracują. Dlatego postulowaliśmy, żeby wizy zostały automatycznie przedłużone, do czasu wygaśnięcia epidemii, ale na razie nic się nie zmieniło — mówi prezes Heichel.
W związku z zagrożeniem pandemią rolnicy mają też coraz większy problem z oszacowaniem szkód łowieckich. — Niektóre koła łowieckie nie chcą szacować strat, bo myśliwi boją się koronawirusa — tłumaczy powody prezes WMIR.
Kiedy rząd zaczął wprowadzać pierwsze ograniczenie w związku z walką z koronawirusem żywność zaczęła błyskawicznie znikać ze sklepowych półek. Po jakimś czasie produkty znowu wróciły na półki, ale już w dużo wyższych cenach. Tak było chociażby z drobiem.
— Na pewno nie wzbogacili się na tym producenci, rolnicy — mówi poseł Ziejewski. — Cena kurczaka w skupie skoczyła z 3 zł za kilogram do nieco ponad 4 zł, by po tygodniu znowu spaść do 3 zł. Ile zdrożał drób w sklepach? Kto na tym zarobił, bo nie rolnicy.
Co dalej? — Wszystko zależy, jak długo to potrwa — mówi Jan Heichel.
Co dalej? — Wszystko zależy, jak długo to potrwa — mówi Jan Heichel.
— Czy wystarczy nam więc żywności? Zdaniem rolników tej nie zabraknie. Dziś Polska jest znaczącym eksporterem żywności. Wpływ z eksportu wynoszą ok. 30 mld zł.
— A bardziej niż koronawiusa obawiałbym się suszy, na którą w tym roku się zanosi — zauważa Jan Popis. — To może być większe nieszczęście w rolnictwie.
Andrzej Mielnicki
Komentarze (9) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
ja #2899559 | 79.188.*.* 3 kwi 2020 17:32
Mięso u producentów taniej a w sklepach drożeje czy to nie jest skur.........two ???
! odpowiedz na ten komentarz
Likwidator #2899264 | 37.47.*.* 3 kwi 2020 11:11
Ciekawe jak za kilka miesięcy pandemii świat wyglądałby bez rolnictwa?? Bo bez polityków i ekonomistów i urzędników jest możliwy .
Ocena komentarza: warty uwagi (2) ! odpowiedz na ten komentarz
Abc #2899230 | 37.47.*.* 3 kwi 2020 10:33
Już się przyzwyczailiśmy to narzekania rolników. Cały czas tylko chcą aby im tylko dawać. Wszyscy trąbią zostań w domu to gdzie on ma się zarazić. Sezon się zaczął to na traktory i do boju bo zaraz będzie płacz że susza i też będzie potrzebna pomoc.
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) ! odpowiedz na ten komentarz
lala #2899119 | 83.3.*.* 3 kwi 2020 06:01
Warszawka ucieka na mazury tu mają swoje posesje i się rozniesie tak jak poszło do Polski przez granice. Od zwykłych ludzi wymaga się kwarantanny a lekarze ministrowie i ludzie wyuczeni po studiach mają w nosie.
! odpowiedz na ten komentarz
Pablo #2899034 | 188.146.*.* 2 kwi 2020 21:46
Na tarczy antykryzysowej najbardziej to skorzystają duchowni .
! odpowiedz na ten komentarz