Polmlek mimo ograniczenia zamówień, szczególnie z sektora Horca (hotele, restauracje, gastronomia), nie zmniejsza produkcji, ani ilości skupowanego mleka. Mleczarski gigant nie planuje też zwolnień pracowników. W zakładach Grupy Polmlek, w tym w Lidzbarku Warmińskim wprowadzono restrykcyjne zasady bezpieczeństwa.
— Nasza firma szybko i elastycznie zmienia profile produkcji, by dostosować się do potrzeb klientów — mówi Marcin Witulski, prezes zakładu w Lidzbarku Warmińskim.
Polmlek to nie tylko zakłady produkcyjne i pracujący w nich ludzie, ale także tysiące rolników — stałych dostawców mleka. Sytuacja na rynku w związku z pandemią koronawirusa jest trudna, mimo to nie zmniejszamy ilości skupowanego mleka.
— Każdego dnia zgłaszają się do nas nowi rolnicy, którzy nie mają gdzie odstawić swojego mleka. My w pierwszej kolejności skupujemy mleko od naszych stałych dostawców. To priorytet, by zachować łańcuch dostaw i nie zostawić rolników, którzy są z nami od lat — dodaje prezes Witulski. — Zamówienia produktów dla gastronomii spadły o 80%. Jednak by nie zmniejszyć produkcji, a co za tym idzie ilości skupowanego mleka, wprowadzamy szybkie zmiany w profilu. Dostosowujemy się do potrzeb — elastyczność i dywersyfikacja pozwolą nam, mam nadzieję, zminimalizować skutki kryzysu. Jeśli nie możemy wytwarzać konkretnych produktów, jak dziś dla restauracji i gastronomii, które zamawiają znacznie mniej, szybko przestawiamy się na inny, zbywalny i poszukiwany produkt. Jest to możliwe dzięki temu, że Polmlek produkuje cały asortyment mleczarski, a także ma możliwość szybkiego reagowania — wyjaśnia.
Strategia właścicieli Grupy Polmlek, Andrzeja Grabowskiego i Jerzego Boruckiego pozwala też na zachowanie stabilnego zatrudnienia.
— Grupa jest na tyle dużym organizmem, że staramy się z takimi sytuacjami, jak epidemia koronawirusa radzić — zapewnia Marcin Witulski. — Zakład w Lidzbarku pracuje, jak dotąd płynnie i stabilnie, zarząd nie zamierza też zwalniać pracowników.
Wprowadzono wszystkie wymagane prawem obostrzenia, ograniczono do minimum wstęp do zakładu osób z zewnątrz. Pracownicy są kontrolowani, mierzona jest temperatura. Restrykcyjnie przestrzega się odległości pracownika od pracownika. Zastosowano także obostrzenia wobec kierowców dostarczających mleko i odbierających towar. Każdy, kto nie musi przychodzić do zakładu pracuje zdalnie.
Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w czwartek i piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.
Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl
W dzisiejszym wydaniu m.in.
Życie za zamkniętymi drzwiami
Prawie 2300 osób na Warmii i Mazurach nie może wychodzić z domu. Drzwi zamknęła im kwarantanna domowa. To na pewno czas próby. Jak go spędzać, żeby nie zwariować? Pan Darek żartuje i nagrywa filmiki dla znajomych. Pani Ewelina natomiast odchodzi od zmysłów.
Koronawirus to lekcja, którą szybko trzeba odrobić
Już w czasie debaty nad nowelizacją ustawy o inspekcji sanitarnej 22 stycznia, jako pierwszy użyłem określenia „koronawirus” w Sejmie. I pytałem, co by było, gdyby taka epidemia przyszła do nas, a my nie mielibyśmy sprawnego systemu inspekcji sanitarnej. Mało kto się wtedy moimi pytaniami przejął — mówi prof. Wojciech Maksymowicz, sekretarz stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Świat po pandemii...
Koronawirus kiedyś przeminie. Co będzie po nim? Świat chyba nie będzie już taki sam. Wiele branż odczuwa już skutki walki z pandemią, ale równie dużo liczy zyski z e-commerce. A obostrzenia? Jeszcze miesiąc temu nikt nie uwierzyłby, że będą aż tak duże.