Około stu pięćdziesięciu rolników zebrało się na spotkaniu z Michałem Kołodziejczakiem, liderem protestów rolniczych. Ostra krytyka trafiła w kierunku ministra rolnictwa i izb rolniczych.
Michał Kołodziejczak to lider tworzącego się związku rolniczego AgroUnia, który w ostatnich miesiącach zyskał rozgłos z powodu głośnych protestów rolniczych. AgroUnia m. in. zablokowała autostradę A2 czy protestowała przed siedzibami izb rolniczych. Kołodziejczak spotyka się z rolnikami w całej Polsce i tworzy struktury organizacji.
Spotkanie w świetlicy wiejskiej w Brzoziu Lubawskim zorganizował Marcin Goszka z Bratuszewa, Krystian Król z Kulig oraz dwóch rolników z pow. iławskiego. Na spotkaniu zebrało się około stu pięćdziesięciu, w większości młodych rolników z powiatu nowomiejskiego, gmin Lubawa, Iława, Rybno czy Brzozie.
Spotkanie było podzielone na dwie części. W pierwszej Kołodziejczak opowiedział o swoich losach i gospodarstwie, negocjacjach w interesie rolników i konsumentów i naciskach politycznych. Pojawiło się wiele gorzkich słów w kierunku Jana Krzysztofa Ardanowskiego, ministra rolnictwa, izb rolniczych oraz części rolniczych związków zawodowych, które zostały skrytykowane jako niesprawne i fasadowe. Duży akcent został postawiony na umiejętności wpływu rolników na ważne dla nich kwestie. Jak mówił, celem AgroUnii jest sprawienie, by rolnicy umieli się mobilizować i sprawnie podejmować protesty w swoim interesie. Jak zaznaczał, protesty są tylko argumentem w negocjacjach z władzą i narzędziem nacisku, a nie celem samym w sobie.
Kołodziejczak zapewniał, że nie tworzy partii politycznej tylko związek.
— Miałem już propozycję "jedynek" do europarlamentu od trzech partii. To nie jest moim celem. Dla naszego związku od partii politycznej lepszy byłby kanał na YouTube, który miałby dwa miliony subskrypcji — mówił 30 - letni aktywista.
Wśród wymienionych postulatów pojawił się wniosek audytu związków rolniczych i zmiana ich finansowania, by przestały być zależne od władz centralnych. Zapytany o kwestię problemów producentów trzody chlewnej, padł postulat maksymalnego ograniczenia wwozu świń do Polski. W kwestii ASF Kołodziejczak powiedział, że "musimy zacząć stanowić kontrolę nad Polskim Związkiem Łowieckim". Nie sprecyzował, na czym miałaby polegać.
W mediach pojawiają się porównania Kołodziejczaka do Andrzeja Leppera, który cieszył się w naszym regionie bardzo dużym poparciem.
— To był ostatni człowiek, który zjednoczył rolników — opisał go lider AgroUnii.
W drugiej, otwartej części spotkania pojawiło się kilka wystąpień, w tym część bezpośrednio odnosiła się do polityki krajowej. Benedykt Rochnowski z Wawrowic porównywał obecne protesty do aktywności Samoobrony, Jan Rochewicz z Krzemieniewa mówił o realnych działaniach izb rolniczych, a Wiesław Łakomy z Kulig apelował o zjednoczenie rolników. Na sali był także Tomasz Waruszewski, wójt gminy Nowe Miasto, który poparł potrzebę walki o interes rolników, zwłaszcza zagrożonych hodowców trzody.
Podsumowaniem trwającego ponad trzy godziny spotkania była możliwość zapisania się do organizacji. Wpisowe wynosiło 100 zł. Deklarację złożyło 56 osób.
mzal
mzal
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez