Po kilku miesiącach zamieszania wokół tematu wycinki drzew, nowelizacja ustawy o ochronie przyrody jest już gotowa. Zakończyły się prace w sejmie i senacie. Teraz potrzebny jest jedynie podpis Andrzeja Dudy.
Jedną z ustaw budzących najwięcej kontrowersji w ostatnim czasie to tzw. lex Szyszko. Przyjęte w nim rozwiązania zezwalały na wycinkę drzew praktycznie bez żadnych ograniczeń. Tym samym w wielu miejscach w kraju od kilku już miesięcy dochodziło do masowych wycinek drzew. Nawet w miejscach, w których rosły od lat. Zarówno zwolenników jak i przeciwników takiego stanu prawnego było wielu.
Dzięki lex Szyszko wycięcie starej topoli na działce stało się dużo łatwiejsze. Z kolei wykarczowanie całego parku budziło protesty okolicznych mieszkańców.
— Żeby wyciąć drzewo, które sami kiedyś sadziliśmy i to na własnej działce trzeba było mieć pozwolenie, to dla mnie zbędna biurokracja. Co innego gdybym wycinał kawałek lasu, ale pojedyncze drzewa, które nieraz rosną przy drodze czy na miedzy każdy powinien mieć prawo wyciąć kiedy tylko chce — uważa Jan Matuszewski. Teraz jest szansa, że problem ten zostanie rozwiązany. Zapowiadane od dłuższego czasu zmiany są już gotowe. Nowelizacja ustawy zgłoszona została przez posłów.
— Ustawa dotyczy wprowadzenia przepisów, które będą dawały możliwość weryfikacji czy wycinka drzew oraz krzewów była przeprowadzona w celach niezwiązanych z działalnością gospodarczą — informuje Senat.
Do ustawy zostało wprowadzonych sześć poprawek.
Jedna wydłuża termin, w jakim urzędnik gminny miałby dokonać oględzin działki po zgłoszeniu zamiaru wycinki. Obecnie termin ten wynosi 14 dni. Po wejściu w życie zmian będzie wynosił 21. Natomiast po oględzinach działki gmina będzie miała kolejnych 14 dni na zgłoszenie ewentualnego sprzeciwu. Jeśli tego nie zrobi będzie to oznaczało tzw. milczącą zgodę na przeprowadzenie wycinki.
Następna poprawka zmienia wymiary drzew, które będzie można wyciąć bez zezwolenia.
— Skutkiem przedmiotowej zmiany jest sytuacja, w której posiadacz nieruchomości nie ma obowiązku uzyskiwania zezwolenia na usunięcie drzewa, jeżeli na wysokości 5 cm obwód pnia drzewa nie przekracza wskazanych wielkości — czytamy w uzasadnieniu ustawy.
— Skutkiem przedmiotowej zmiany jest sytuacja, w której posiadacz nieruchomości nie ma obowiązku uzyskiwania zezwolenia na usunięcie drzewa, jeżeli na wysokości 5 cm obwód pnia drzewa nie przekracza wskazanych wielkości — czytamy w uzasadnieniu ustawy.
Nie może mieć więcej niż 80 cm — w przypadku topoli, wierzb, klonu jesionolistnego oraz klonu srebrzystego, 65 cm — w przypadku kasztanowca zwyczajnego, robinii akacjowej oraz platanu klonolistnego oraz 50 cm — w przypadku pozostałych gatunków drzew.
Kolejna z przyjętych poprawek skraca z 6 do 1 miesiąca czas na wydanie przez ministra środowiska rozporządzenia dotyczącego opłat za wycięcie drzew. Do czasu ich ustalenia będą obowiązywać maksymalne stawki.
Według nowych przepisów, jeśli właściciel działki będzie chciał rozpocząć budowę związaną z działalnością gospodarczą na działce, na której wyciął drzewa, będzie musiał wnieść opłatę za ich wycięcie.
Gmina będzie też mogła zakazać wycinki, jeśli drzewo będzie np. cenne przyrodniczo. Nowe prawo przywróci też konieczność uzgodnienia z regionalnym dyrektorem ochrony środowiska zezwolenia na usunięcie drzew w pasie przydrożnym z wyjątkiem niektórych gatunków topoli.
Teraz nowelizacja ustawy o ochronie przyrody czeka już tylko na podpis prezydenta.
Paweł Tomkiewicz
p.tomkiewicz@gazetaolsztynska.pl
p.tomkiewicz@gazetaolsztynska.pl
Artykuł ukazał się w miesięczniku "Rolnicze ABC" nr 5 (320) maj 2017 r
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez