Właściciele pasiek w całym kraju liczą straty. Rodziny pszczele padają po ciężkiej zimie. Jakby tego było mało, dodatkowym problemem jest zwiększająca się liczba kradzieży uli.
Pszczoły padają m.in. z powodu warrozy, zgnilca, nosemozy i wirusowej deformacji skrzydeł. Niemałym problemem są także szkodzące im opryski.
O rolnikach dokonujących oprysków rzepaku o niewłaściwych porach mówiono niedawno w programie „Agrobiznes” na antenie TVP1. Materiał wyemitowany 26 kwietnia poświęcono problemom Koła Pszczelarzy w Nysie (woj. opolskie), gdzie zginęło półtora tysiąca rodzin pszczelich. Tamtejsi właściciele pasiek w obronie swoich pszczół działają stanowczo: — Jeżeli pszczelarz stwierdzi, że jest wykonywany oprysk w rejonie, gdzie kwitną rośliny, dzwoni po prostu na policję — mówił na antenie TVP Jerzy Duda, prezes Koła Pszczelarzy w Nysie. Po chwili przyjeżdża patrol i spisuje dane osoby, która dokonuje oprysku, a sprawa trafia do sądu. Były nawet głosy, aby winowajców pozbawiać dopłat unijnych.
O problemie upadków pszczół rozmawiano podczas zorganizowanej 6 kwietnia w Kielcach III Konferencji „Weterynaria dla pszczelarstwa”. Lekarz weterynarii Artur Arszułowicz apelował, by pszczelarze zgłaszali upadki pszczół weterynarzom. — Jako pszczelarze chowamy tajemnice; weterynaria nie pomoże, jeśli nie jest zawiadamiana — podkreślał. Aby móc jak najszybciej zareagować, właściciele pasiek powinni bacznie obserwować swoje podopieczne, przede wszystkim zwracając uwagę na siłę ich lotu oraz obecność w ulach nieczystości spowodowanych wymiotowaniem lub biegunką. Ważne jest także regularne odkażanie pasieki. A gdy już zaobserwujemy niepokojące objawy, informujmy o nich służby weterynaryjne.
Na domiar złego polscy pszczelarze borykają się ostatnio z innym problemem. Kradzieże uli stały się już swego rodzaju plagą, której skala zwiększa się z roku na rok. Ule są dla rabusiów naprawdę smakowitym kąskiem — za jeden, ze zdrowymi pszczołami, mogą dostać nawet tysiąc złotych. Warto więc zadbać o odpowiedni dozór swoich pasiek i właściwe zabezpieczenie dostępu do nich osób niepowołanych.
KN
Artykuł ukazał się w miesięczniku "Rolnicze ABC" nr 5 (320) maj 2017 r
Komentarze (10) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
gucio #2245546 | 89.231.*.* 15 maj 2017 12:40
Wielkoobszarowe monokultury też pszczołom nie pomagają - tylko albo rzepak, albo kukurydza, nic pośredniego.Brak sadów (a jak juz sa to na opryskach), brak róznorodności innych roślin pylacych itp. itd. Bo taka jest unijna polityka rolna. Unia daje, ale i coś zabiera. Za 15-20 lat pszczoł zabraknie tak jak w Europie zachodnie, na znaczncyh obszarach Francji i Hiszpanii pszczół juz NIE MA :(
! odpowiedz na ten komentarz
po co pszczoły #2245485 | 89.228.*.* 15 maj 2017 11:15
najważniejsze żeby ludzi było trylion
! odpowiedz na ten komentarz
codziennie #2245196 | 88.156.*.* 14 maj 2017 22:00
w środku dnia widok stosowanych środków ochrony roślin trujących dla pszczół jest niestety codziennością, niestety urzędowy nadzór nad tymi działaniami całkowicie się rozlazł, smutne to !!!!!!!!!!rodzaju ludzki
Ocena komentarza: warty uwagi (7) ! odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
Trafne #2245195 | 83.6.*.* 14 maj 2017 22:00
Relokacja ;) bardzo trafne :)
! odpowiedz na ten komentarz
Ta #2245132 | 83.9.*.* 14 maj 2017 20:21
Kradzieże nie powodują zmniejszenia liczebności pszczół, szanowni pszczelarze, tylko ich relokację ;-)
Ocena komentarza: warty uwagi (4) ! odpowiedz na ten komentarz