Miniony sezon pokazał, że uprawa traw, a właściwie ich mieszanek z roślinami motylkowatymi wcale nie jest łatwa i prosta. Dotkliwa susza panująca w naszym kraju spowodowała ogromne problemy również na łąkach i pastwiskach. W wyniku tego duża część gospodarstw hodowlanych była zmuszona do dokupienia części pasz objętościowych poza gospodarstwem, co w obecnych realiach stanowi dodatkowe obciążenie finansowe w tych i tak niełatwych dla producentów mleka czasach.
Jak się okazało, również zimowa aura okazała się niezbyt sprzyjająca dla roślin. Brak okrywy śnieżnej i szybki spadek temperatury, który nastąpił na przełomie grudnia i stycznia doprowadził dodatkowo do uszkodzeń mrozowych w uprawie traw i ich mieszanek. W tej chwili wiele gospodarstw podejmuje decyzję o przesiewie części użytków zielonych w obawie o brak paszy w bieżącym sezonie.
Tymczasem pasza objętościowa o wysokiej jakości w przypadku hodowli przeżuwaczy jest absolutną podstawą dawki pokarmowej. Co jednak możemy zrobić, jeśli zadbaliśmy o odpowiednie pH gleby na użytkach zielonych, posialiśmy najlepsze mieszanki traw, zastosowaliśmy nawożenie, a nadal nie jesteśmy zadowoleni z efektów?
Porównując odżywianie użytków zielonych z innymi uprawami takimi jak np. zboża bez trudu można zauważyć, że w przypadku łąk i pastwisk ograniczamy się zwykle do nawożenia za pomocą nawozów posypowych zawierających najczęściej azot, fosfor i potas. Tymczasem w przypadku wspomnianych zbóż, szczególnie wtedy, kiedy zależy nam na osiągnięciu najlepszego w danych warunkach plonu, bardzo popularne jest odżywianie dolistne. Dlaczego więc nie odżywiamy dolistnie naszych użytków zielonych? Kiedy warunki są optymalne to trawa „rośnie sama’’. Kiedy jednak pogoda płata figle, a rośliny są osłabione po fatalnym sezonie 2015/2016 warto zastosować nawożenie dolistne, najlepiej połączone z biostymulacją roślin, aby pomóc im się zregenerować, oraz wykorzystać maksymalnie ich potencjał plonowania.
Przykładem takiego odżywiania dolistnego zawierającego szybko i wysoko dostępne składniki pokarmowe połączone z substancjami biostymulującymi jest oprysk preparatem Fertileader Vital. Jest to nawóz dolistny, w którym składniki pokarmowe dostarczane są na bazie aminokwasów roślinnych, o bardzo bogatym składzie, oferujący komplet makro i mikroelementów, wzbogacony dodatkowo o składniki poprawiające transport w roślinie oraz jej odporność na stres. To wszystko powoduje, że jego działanie na rośliny jest bardzo efektywne i wielokierunkowe. Składniki pokarmowe podane na bazie aminokwasów zostają szybko wchłonięte do wnętrza roślin, a substancje biostymulujące pomagają roślinom na wykorzystanie ich potencjału nawet w niekorzystnych warunkach. Stymulacja węzła krzewienia pomaga w dokrzewianiu roślin zwiększając zagęszczenie runi, a co za tym idzie wzrost plonu zielonki.
Jak każdy nawóz dolistny, Fertileader Vital wymaga wchłonięcia przez zielone części roślin, więc stosowanie go bezpośrednio po zimie, lub od razu po zbiorze pokosu spowoduje, że nie będzie on efektywnie pobrany, gdyż jest zbyt mała masa zielona roślin. Jeżeli zechcemy zastosować Fertileader Vital przed pierwszym pokosem, to warto pamiętać, że średniodobowa temperatura powinna wynosić nie mniej niż 8-10oC. Jeśli zaś zdecydujemy się na zastosowanie takiego odżywiania dolistnego po którymś z pokosów, należy wykonać oprysk dopiero kiedy ruń odrośnie na wysokość ok. 5 cm. Wtedy zabieg ten przyniesie najlepsze rezultaty.
Timac Agro zaproponował mi zastosowanie dolistne preparatu Fertileader Vital. Postanowiłem spróbować, szczególnie, że stosuję inne produkty z tej firmy i jestem z nich zadowolony. Zastosowałem zgodnie z zaleceniami doradcy Fertileader Vital w dawce 3 l/ha ok. 2 tygodnie po drugim pokosie na łące (trawy z wsiewką motylkowatych) będącej w trzecim roku użytkowania. Efekt przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Trawa intensywnie się zagęściła, nabrała wigoru, a w stosunku do kontroli gdzie nie zastosowałem żadnego nawożenia dolistnego plon zwiększył się nawet o 5 balotów z ha. Biorąc pod uwagę cenę sianokiszonek, muszę przyznać że odżywianie dolistne użytków zielonych Fertileader Vital to strzał w dziesiątkę.”„Rok 2015 w moim gospodarstwie był kiepski ze względu na suszę. Użytki zielone były w złym stanie i postanowiłem spróbować coś z tym zrobić. Doradca z firmy
Pamiętajmy, że najlepiej i najtaniej jest wyprodukować wysokiej jakości paszę objętościową we własnym gospodarstwie. Pozorne oszczędności poczynione w odżywianiu trwałych użytków zielonych będzie trzeba z nawiązką oddać, dokupując pasze objętościowe niewiadomej jakości spoza własnego gospodarstwa.
Artykuł sponsorowany
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez