Mijająca zima była łagodna. Temperatury ujemne pojawiały się rzadko i nie trwały długo. Wydawać by się mogło, że z zimowaniem zbóż i rzepaku nie powinno być problemu. A jednak tak nie jest.
Wegetacja trwała aż do 28 grudnia
Opady w listopadzie, przy stosunkowo wysokich temperaturach spowodowały wyrównanie zarówno roślin rzepaku, jak i pszenicy. W grudniu, który okazał się bardzo ciepły, rośliny były już w dobrej kondycji, jednak pszenica wysiana w późniejszym terminie była we wcześniejszych fazach rozwojowych. Opierając się na danych Stacji Meteorologicznej w Bałcynach okres wegetacji, z krótkimi przerwami, trwał aż do 28 grudnia. Od tego momentu temperatura spadała, by już 3 stycznia przy gruncie osiągnąć -20oC (dane Stacji w Bałcynach). Kolejne dni to: -19,5oC, -18,5oC oraz -18oC przy gruncie. Te cztery dni z krytycznymi temperaturami wystarczyły. Rośliny wchodziły niezahartowane w okres zimowania. Dodatkowo, brak było okrywy śnieżnej. To spowodowało, że dużo plantacji pszenicy ozimej wymarzło. Niektóre odmiany o słabej lub średniej zimotrwałości wypadły w 80-100 proc. Niekiedy pół stopnia różnicy w zimotrwałości przekładało się na bardzo dużą różnicę w wyglądzie plantacji, co widać wyraźnie na zdjęciu –– po lewej stronie pszenica ozima odmiana Sailor o zimotrwałości 5,5, po prawej odmiana Arkadia o zimotrwałości 6.
Lustracja konieczna jak najszybciej
Tak w przypadku pszenicy, jak i rzepaku należało jak najszybciej dokonać lustracji plantacji. W celu dokonania prawidłowej oceny stanu przezimowania powinno się liczyć tylko żywe rośliny na 1 m2. Rośliny do oceny należy wykopać z różnych miejsc pola idąc po przekątnej i dokonać dokładnej oceny węzła krzewienia w przypadku zbóż i stożka wzrostu w przypadku rzepaku. Ważne jest również określenie równomierności obsady roślin na powierzchni plantacji.
Co nas czeka?
Rośliny wyjdą z okresu zimowania bardzo osłabione. Te plantacje, które przeżyły i które pozostawimy, należy jak najszybciej wzmocnić. Ważna jest startowa dawka nawozów azotowych, a następnie, w zależności od przebiegu pogody wiosną, zastosowanie nawożenia dolistnego. Jest sucho. W glebie wciąż występują ogromne niedobory wody i one będą rzutowały na dalszy rozwój roślin. Nie umiemy przewidzieć przebiegu pogody na miesiąc, dwa miesiące. Dlatego niezbędny będzie ciągły monitoring plantacji.
Zarówno patogeny, jak i szkodniki przezimowały dobrze. Będą więc bardzo groźne, a zmniejszenie powierzchni, na której uprawiane są rośliny żywicielskie (rzepak ozimy, pszenica ozima), doprowadzi do większej koncentracji agrofagów na przerzedzonych roślinach.
Uszkodzenia systemu korzeniowego, przy niskich temperaturach wiosną spowodują, że rośliny będą słabiej pobierały mikro- i makroelementy. Rośliny będą dalej marniały. Żeby temu zapobiec, należy lustrować plantacje i w razie potrzeby zastosować nawożenie dolistne.
Jeżeli wiosna będzie sucha i zimna, to może wystąpić ostra plamistość oczkowa (rizoktonioza). W naszym kraju nie ma zarejestrowanych preparatów do jej zwalczania. Naturalnie w dużym nasileniu wystąpi fuzaryjna zgorzel podstawy źdźbła. Jest to choroba powodowana przez wiele grzybów rodzaju Fusarium, tzw. patogenów słabości. Atakują one przeważnie rośliny osłabione, żyjące w stresie. Jednym słowem na choroby podsuszkowe można będzie w tym sezonie „liczyć”.
prof. dr hab. Tomasz P. Kurowski, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie, Wydział Kształtowania Środowiska i Rolnictwa
rolniczeabc@rolniczeabc.pl
Artykuł ukazał się w miesięczniku "Rolnicze ABC" nr 3 (306) 9 marca 2016 r.


Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez