Sobota, 20 kwietnia 2024

Pszczoły też chorują i proszą o zmiłowanie

2015-05-31 08:00:00 (ost. akt: 2015-06-15 12:22:09)
Zdjęcie jest jedynie ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest jedynie ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: archiwum

Podziel się:

Zdarzyło mi się w trakcie spotkania z uczniami pierwszej klasy szkoły podstawowej, że jedna z dziewczynek zapytała mnie — Dlaczego pszczoły chorują, mając w ulu leczniczy miód i pyłek? Odpowiedź na to pytanie wydaje się być tylko z pozoru prosta.

Można bowiem odpowiedzieć, że jeśli owady te chorują to nie gromadzą w plastrach wspomnianego pyłku i miodu. Co tylko w części jest prawdą, bowiem rodzina pszczela to społeczność osobników składająca się z matki i robotnic, oraz okresowo czerwiu (larw i poczwarek), które są zazwyczaj w różnym stopniu dotknięte daną chorobą czy też zatruciem, o trutniach nie wspominając. Stąd rodzina pszczela stopniowo słabnie w miarę jak ubywa chorych czy podtrutych robotnic. W warunkach rosnącego głodu i pragnienia coraz liczniejsze upadki robotnic ograniczają zdolności aprowizacyjne (zaopatrzeniowe) całej rodziny. Po czym rodzina najczęściej zamiera, szczególnie w warunkach zimowli (okres zimowania pszczół).

Sam proces chorobowy podobnie jak u innych organizmów żywych jest zwykle związany z rozwojem zakażeń wirusowych, bakteryjnych, grzybiczych, i innych. Zwykle w warunkach wspomnianego niedożywienia, co najłatwiej można zaobserwować po wyssaniu z larw pszczelich lub trutowych niskocząsteczkowych białek przez pajęczaka Varroa destruktor. W sytuacji kiedy białka te tworzą bariery chroniące organizm pszczeli przed wymienionymi patogenami.
Zatem głównie z niedoboru wspomnianych białek i innych substancji odżywczych organizmy larw i pszczół robotnic nie „walczą” skutecznie ze wspomnianymi mikrobami, zaś zachowania obronne robotnic wyraźnie słabną, co wyraża się np. nie usuwaniem chorych larw, wpuszczaniem do ula pszczół robotnic ewidentnie chorych, czy też osłabioną reakcją na pasożyty zewnętrzne.

BADANIA


Tu wspomnę, że powodowany niejako wyższą koniecznością wzrost nakładów na badania naukowe w wymiarze światowym, spowodował gwałtowny rozwój fizjologii, fizjopatologii i immunologii pszczół oraz innych owadów. Z uwagi na równoczesny rozwój genetyki trudno jest nawet silnemu zespołowi badawczemu przyswoić sobie lawinę odkryć, co wcale nie ułatwia np. opracowanie nowych leków a wprost paradoksalnie możliwość tą znacznie utrudnia. Dowodem jest tu pogłębiający się kryzys pszczelarstwa w sytuacji corocznej publikacji około 1 600 wysoko notowanych prac naukowych, których interpretacja ze wspomnianych pozycji genetycznych komplikuje się tak dalece, że poznawanie dalszych zawiłości biologii tego owada wydaje się nie mieć końca. Chociażby z uwagi na niezwykle złożone relacje pokarmowe pszczół z ogromną ilością gatunków roślin, w tym wartości odżywczych ich pyłków, nektarów, propolisu, a także różnorodnej patogenności wspomnianych bakterii i wirusów. Relacje te dotyczą również zmiennej aktywności enzymów często przejmowanych wprost z nektarem od roślin.

Co więcej, analiza genomu szczepów bakterii typowych dla przewodu pokarmowego pszczół wykazała, że tak naprawdę jedynie wysokiej klasy wielokwiatowy miód, który zawiera ponad 200 a niektórzy twierdzą ponad 5 000 substancji chemicznych w tym niestrawne dla pszczół cukry, w pełni zadowala wymagania pokarmowe pszczół. Oczywiście kwestią otwartą jest jakie to cukry i w jakiej ilości. Zwykle tych strawnych jest ok. 80 proc., zaś niestrawnych od 4 do 5 proc. Tu wspomną, że flora bakteryjna wola, żołądka oraz jelit tych owadów wymaga stałej obecności 13 różnych rodzajów bakterii. W tym np. z rodzaju Lactobacillus i Bifidosporum, z których te ostatnie podobnie jak u człowieka prowadzą fermentację obecnych w nektarze niestrawnych fruktozanów (polimerów fruktozy), „w celu” produkcji substancji eliminujących z przewodu pokarmowego niepotrzebne bakterie. Wszystko to w nowym świetle przedstawia prawdziwą przydatność np. różnorodnych syropów cukrowych jako substytutów nektaru dla pszczół. To samo dotyczy zatruć pszczół w kontekście genetycznych mechanizmów, które zawiadują zarówno naturalną selekcją pszczół jak i mechanizmami odpornościowymi.

Tu mała dygresja. Powszechna i generalnie uzasadniona wiara w postęp, szczególnie u tych, którzy tworzą nowe rozwiązania techniczne nie przedstawia zbyt dużego zagrożenia dopóki nie przekłada się to na niszczenie biologicznej struktury życia. Można bowiem zrobić nieudany samochód a potem przetopić go w hucie i z tego materiału zrobić inny, lepszy. Niestety, w przypadku nadmiernej ingerencji we wspomnianą biologiczną strukturę życia, w tym życia pszczół, które z uwagi na zapylanie roślin są zwornikiem koniecznym dla przetrwania wielu różnych ekosystemów, mogą powstać nieodwracalne straty. Dzieje się tak dlatego, że biologiczne mechanizmy adaptacji leżące u podstaw ewolucji same z siebie tworzą nowe rozwiązania. Te, które się nie sprawdzają są bezlitośnie odrzucane. Mechanizmy te są tak skomplikowane, że zwykle ,,punktowa” ingerencja człowieka w ich genetyczną podbudowę dla uzyskania nawet ściśle skalkulowanych efektów, nie pozwala przewidzieć wszystkich długookresowych skutków. Szczególnie w zakresie tzw. regulacji epigenetycznych, które sterują ekspresją podstawowych genów w odpowiedzi na zmienne bodźce środowiskowe.

Najlepszym tego przykładem jest selekcja pszczół na miodność i inne użytkowe cechy hodowlane, która często powoduje, że owady takie są nadmierne wrażliwe na zakażenie bakteriami zgnilca amerykańskiego czy grzybicy, o innych zagrożeniach nie wspominając. W odniesieniu do niektórych pestycydów wrażliwość ta może wzrosnąć nawet ponad tysiąc razy Co powoduje, że diagnostyka kliniczna chorób pszczół staje się coraz trudniejsza z uwagi na nietypowy obraz tych chorób, o czym często przekonuje się w swojej praktyce zawodowej.

Jak dotąd opracowano szereg technik, które pozwalają takie pszczoły stosunkowo szybko wyhodować praktycznie z każdej rasy pszczół. Oczywiście z zaburzeniem ekspresji wielu genów, szczególnie w zakresie wspomnianych regulacji epigenetycznych, których pełne poznanie to zadanie dla przyszłych pokoleń, gdzie do podstawowych mechanizmów tego typu należą chemiczne zmiany DNA oraz histonów przy udziale ogromnej liczmy krótkołańcuchowych RNA. Oczywiście w krótkim przedziale czasu drogą wspomnianych selekcji uzyskuje się zwyżkę w produkcji miodu. Niestety, często z wątpliwym ekonomicznym zyskiem, szczególnie na niezbyt bogatych pożytkach. Koszty bowiem utrzymania w tym przezimowania tego rodzaju pszczół, szczególnie w warunkach niedoboru pełnowartościowego pyłku i nektaru jaki pojawia się po zakończeniu kwitnienia wielkoobszarowych monokultur roślin oraz permanentnej intoksykacji (zatrucia), są niewspółmiernie wysokie.

Ponieważ pszczoły selekcjonowanych linii, posiadają zwykle dużo genów południowych ras pszczół, to starają się tworzyć bardzo liczne rodziny, które częściej popadają w stan głodu ze wszystkimi tego wcześniej wspomnianymi konsekwencjami, chociażby w obszarze wspomnianej odpowiedzi immunologicznej. Obecnie coraz częściej się zdarza, że nagle np. po skoszeniu kwitnących łąk brakuje pszczołom wysoce specyficznych składników pokarmowych pyłku i miodu do syntezy wspomnianych białek odpornościowych, nie wspominając o białku potrzebnym do syntezy enzymów koniecznych do rozkładu pozostałości pestycydów. Ostatnio odkryto, że niektóre pestycydy, w sobie tylko specyficzny sposób, blokują syntezę białek potrzebnych do walki z wirusami np. paraliżu pszczół.

PESTYCYDY


Obecnie zarejestrowano w Polsce już ponad 1 200 pestycydów. Głównie herbicydów, fungicydów oraz insektycydów. Co więcej obserwowane zatrucia pszczół w terenie przesuwają się z obszaru zatruć insektycydami w obszar zatruć fungicydami, co objawia się wzrostem upadków pszczół nie wiosną i latem, a głównie pod koniec zimowli. Szczególnie jeśli pszczelarz zbagatelizował skrupulatne zwalczanie warrozy, która jak już wspomniałem silnie objada larwy pszczele i same robotnice.

Można śmiało założyć, że 99 proc. ludzi nie rozumie biologicznych skutków stosowania pestycydów, szczególnie w warunkach niedożywienia tych szlachetnych owadów, aczkolwiek może na ich temat dużo wiedzieć. Jedynie bardzo solidne przygotowanie medyczne oraz lata osobistych doświadczeń mogą przybliżyć prawdziwe rozumienie i zdolność do rozpoznawania przerażających skutków stosowania tych substancji.

Nie przypadkiem też na etykietach, do niektórych pestycydów pojawiły się informacje cyt.: "możliwe ryzyko szkodliwego działania na dziecko w łonie matki", "podejrzewa się, że powoduje raka", "ograniczone dowody działania rakotwórczego". Nic więc dziwnego, że zatrucie środowiska i wtórne osłabienie organizmów ludzi, zwierząt oraz roślin, skutkuje widocznym wzrostem liczby chorych rodzin pszczelich.

Typowym przykładem trudności, jakie niosą próby wynalezienia nowych pestycydów w konfrontacji z biologią pszczół jest wprowadzenie do ochrony roślin insektycydów neonikotynoidowych służących do zabijania szkodliwych owadów, które to substancje są w części reklamowane jako w pełni bezpieczne dla pszczół. Aczkolwiek już w momencie ich dopuszczenia do obrotu były dla prawdziwie wykształconych i uczciwych ludzi nie do przyjęcia ze względu na mechanizm działania uderzający w układ nerwowy pszczoły. Tu wspomnę, że budowa układu nerwowego pszczoły, transmisja pobudzeń oraz przetwarzanie informacji są na podstawowym komórkowym (neuronalnym) poziomie bardzo podobne do tych, które istnieją u człowieka. Także w zakresie szerokiego spektrum syntetyzowanych neurohormonów i typowych hormonów z każdego obszaru regulacji fizjologicznych, sterujących np. pracą pszczelich nerek (cewek Malpighiego) czy pszczelej wątroby (ciała tłuszczowego). Czego najlepszym przykładem jest synteza przez organizm pszczoły swoistej insuliny, kalcytoniny etc. W tym kontekście trudno zrozumieć, dlaczego ostatnio podjęto próbę rejestracji preparatu zwalczania warrozy pszczół opartego na związku fosforoorganicznym, co jakby potwierdza, że nauka zaczyna rozmijać się z praktyką skoro od dawna wiadomo, że preparaty fosforoorganiczne uszkadzają szczególnie matki pszczele. Matki, które mają składać ok 1 500 jaj dziennie i jeść w tym czasie tyle ile same ważą. Ponadto preparaty fosforoorganiczne nieodwracalnie inaktywują enzym acetylocholinoesterazę AChE, który jest niezbędny do działania układu nerwowego u ludzi i zwierząt, w tym u pszczół miodnych.

Część pestycydów tak silnie zaburza pracę mózgu pszczoły, że pszczoły wprost uciekają z uli. Zjawisko to przypomina wypryskiwanie pszczół z uli na skutek nosemozy (choroba zarodnikowcowa). Tu wspomnę, że mózg pszczoły, podobnie jak mózg człowieka ,,pracuje” w oparciu o uniwersalne mechanizmy uczenia się i pamięci. Wymaga również snu. Dla odprowadzenia produktów przemiany materii z neuronów z typowymi dla człowieka fazami jego sennej aktywności. Stąd większość zatruć insektycydami, w tym związkami fosforoorganicznymi, zaburzając pracę mózgu dezorganizuje pracę wielu narządów. Objawia się to bezładem ekspresji wielu instynktów w tym zachowań higienicznych, które mają na celu odpowiednio wczesne usuwanie chorych larw, zanim namnoży się w nich zbyt duża liczba patogenów.

Wspomnieć tu również należy o zaburzeniach psychicznych procesów orientacji pszczół w terenie, co bezpośrednio przekłada się na zachowania aprowizacyjne zarówno co do pyłku, nektaru, propolisu, etc. Promykiem nadziei jest tu fakt, unikania przez pszczoły plantacji potraktowanych niektórymi pestycydami.

DRZEWA


W rosnący niedobór wartościowego nektaru i pyłku wplatają się konsekwencje „nowej kultury cmentarnej”, która preferuje uprawę iglaków w najbliższym sąsiedztwie siedzib ludzkich ponad wszystkie inne krzewy i drzewa, a także przycinanie wszystkiego co się da przyciąć. Co więcej, szczególnie na Warmii i Mazurach obserwuję się plagę obcinania gałęzi tuż przy samym pniu starych, nie zawsze chorych i niepotrzebnych wiekowych drzew, świadków historii tych ziem. Kiedyś w parkach i na skwerach królował beton a teraz biały granit przykrywający bezlitośnie ubogie skrawki ziemi wokół drzew. Chciałoby się wiedzieć skąd biorą się ludzie, którzy twierdzą, że drzewa nie żyją a tylko rosną. Tu mała refleksja. Siedząc ostatnio na rynku w Brukseli przeczytałem na karteczce dyskretnie położonej na stoliku tuż przy flakoniku z kwiatami ostrzeżenie "Beware of invisible barbarians" co w dosłownym tłumaczeniu znaczy "strzeż się niewidzialnych barbarzyńców". Nic dodać, nic ująć.

Pozostając jeszcze trochę w tym klimacie inna skromna obserwacja. Otóż przejeżdżam często obok zamku w Nidzicy i co roku obserwuję z jakim zapamiętaniem usuwane są liście z zamkowego wzgórza, które wiązane jest przez korzenie rosnących tam drzew. Korzenie te mogą być zdrowe tylko wtedy, kiedy produkty rozpadu liści chronią je przed nadmiarem grzybów. Czy ktoś myśli o trwałości tych drzew oraz całego wzgórza, kiedy poleca grabić te liście? Przecież w połowie maja i tak same zanikają.

Piszę o tym bowiem ochrona krzewów a szczególnie drzew jest niezwykle ważna dla zdrowia pszczół. Przede wszystkim z uwagi na różnorodne bogactwo ich pyłków oraz nektarów a także fakt, że drzewa poza wyjątkowymi sytuacjami nie są traktowane pestycydami. Tu wspomnę, że przeciętna rodzina pszczela zużywa rocznie ok 30 kg pyłku oraz ponad 100 kg nektaru. Co oznacza, że 45-pniowa typowa pasieka potrzebuje do życia ponad tonę pyłku oraz kilka ton nektaru. Oczywiście wziąwszy pod uwagę, że rodzina pszczela wychowuje czerw, z którego rozwija się od około 50 000 do 80 000 robotnic. Co więcej pyłek ten musi pochodzić z wielu różnych gatunków roślin, bowiem nie ma jednego gatunku pyłku, który spełniałby wszystkie wymagania pokarmowe pszczół. Oczywiście pyłku wolnego od ksenobiotyków, a więc substancji, które zostały stworzone ręką człowieka i które nigdy nie istniały w przyrodzie.

Na koniec woda pobierana przez pszczoły z najbliższych naturalnych zbiorników. W sytuacji kiedy ilość wody pobierana przez rodzinę pszczelą przekracza w ciągu roku ponad 20 litrów, należy robić wszystko aby była wolna od wspomnianych ksenobiotyków.

Siedem podstawowych zaleceń dla utrzymania pasieki w jak najlepszej kondycji zdrowotnej:
1. Pasieki trzymać z dala od monokultur roślin chronionych chemicznie, zaś korzystać z nich jedynie w trakcie zbioru nektaru.
2. Warrozę zwalczać jedynie przy pomocy tabletek z amitrazą, lub preparatu Hive Clean, kiedy amitrazy zastosować nie można.
3. Obficie żywić pszczoły w okresach bezpożytkowych oraz przed zimą.
4. Dbać o zaopatrzenie pszczół w czystą wodę.
5. Corocznie badać porażenie miodu lub zapasów zimowych przetrwalnikami zgnilca amerykańskiego (www.biolab.pl) oraz każde podejrzenie tej choroby zgłaszać służbie weterynaryjnej.
6. Obcy materiał genetyczny w postaci nowych matek wprowadzać do pasiek bardzo ostrożnie, obserwując przez 2-3 lata wrażliwość pszczół na choroby i zatrucia.
7. Jak najczęściej wymieniać stare plastry na węzę (woskowy zaczątek plastra z wytłoczonymi kształtami komórek plastra pszczelego).

O autorze:

Autor artykułu w trakcie pracy
Fot. Stanisław Swat
Autor artykułu w trakcie pracy

Zbigniew Lipiński — specjalista chorób owadów użytkowych, dr hab. pszczelnictwa, dr nauk weterynaryjnych, pracownik Zakładu Mechanizmów Działania Hormonów Instytutu Rozrodu Zwierząt i Badań Żywności Polskiej Akademii Nauk w Olsztynie, konsultant naukowy Specjalistycznego Laboratorium Weterynaryjnego Biolab w Ostródzie.

Twórca pierwszej kompleksowej teorii dotyczącej porzucania gniazd przez roje pszczół miodnych nagrodzonej złotym medalem przez XXXVII Kongres Apimondii w Durbanie, Afryka Południowa. Współtwórca Apiwarolu A, pierwszego leku przeciwko Varroa destructor w postaci tabletki dymnej. Autor oraz współautor ponad 180 publikacji z szeroko pojętego pszczelarstwa, w tym 42 prac naukowych z tzw. listy filadelfijskiej (tzn. opublikowanych w światowym wykazie wysoce punktowanych czasopism naukowych prowadzonym przez Institute for Scientific Information w Filadelfii).

dr hab. pszczelnictwa, dr n. wet. Zbigniew Lipiński, Zakładu Mechanizmów Działania Hormonów Instytutu Rozrodu Zwierząt i Badań Żywności Polskiej Akademii Nauk w Olsztynie


Źródło: Gazeta Olsztyńska

Polub nas na Facebooku:

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB