Polacy coraz częściej wybierają krzywą, niewyględną marchewkę od rolnika zamiast czyściutkiej, standaryzowanej z marketu. Od przyszłego roku dostęp do żywności „prosto od chłopa” będzie łatwiejszy.
Bez konieczności rejestracji działalności
Rolnicy i członkowie ich rodzin od przyszłego roku zyskują możliwość sprzedaży produktów wytworzonych z własnych surowców bez konieczności rejestracji działalności gospodarczej. — Jest to krok w dobrym kierunku, chociaż niektórzy narzekają, że nie ma kwot zwolnionych od podatku, ale ryczałt dla rolnika jest o wiele lepszy niż zwolnienie od podatku — uważa właściciel Vitalisa Tadeusz Kawa, prezes Regionalnej Izby Gospodarczej Żywności Naturalnej i Tradycyjnej w Olsztynie. Bo rolnik będzie prowadził książkę o sprzedaży bezpośredniej, której wartość nie może przekroczyć 150 tys. euro i od której będzie płacił 2-procentowy podatek.
Nowe szanse dla mniejszych gospodarstw
Na spotkaniu w gospodarstwie pełen optymizmu odnośnie do zmian był także prezydent, bo ta ustawa „daje nowe szanse istotne przede wszystkim z punktu widzenia mniejszych gospodarstw rolnych”. — Jestem przekonany, że będą potrzebne dalsze działania, rozstrzygnięcia na poziomie Ministerstwa Zdrowia, odpowiednie rozporządzenie, które pozwoliłoby wzbogacić tę ofertę w zakresie sprzedaży bezpośredniej własnych produktów wytworzonych w gospodarstwie m.in. o przetworzoną kapustę — mówił Bronisław Komorowski.
Ustawą zainteresowani byli nie tylko rolnicy
Starania o wprowadzenie tych zmian trwały od lat i były poprzedzone licznymi spotkania środowiska. Na przykład organizowane przez Związek Województw Rzeczpospolitej Polskiej, Samorząd województwa warmińsko-mazurskiego i Uniwersytet Warmińsko-Mazurski Ogólnopolskie Warsztaty Samorządowe „Rolnictwo lokalne, żywność lokalna i tradycyjna”, które odbywały się w województwie warmińsko-mazurskim cyklicznie już od kilku lat. W spotkaniach uczestniczyli przedstawiciele wielu instytucji rolniczych, świata nauki, inspektorzy sanitarni i weterynaryjni oraz rolnicy i producenci żywności. Podczas debat mówiono o tym, że rozwój sektora żywności naturalnej, tradycyjnej, lokalnej i regionalnej ma aspekt nie tylko ekonomiczny, ale również m.in. społeczny i środowiskowy. Dzięki niemu rolnicy mogą osiągać większe dochody, jednocześnie tworząc miejsca pracy. Żywność tradycyjna jest zdrowsza, więc zapotrzebowanie na nią będzie rosło.
Artykuł ukazał się w miesięczniku "Rolnicze ABC" nr 5 (296) 13 maja 2015 r.
Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
Antek #1749058 | 94.42.*.* 7 cze 2015 09:05
150 tys. jurków? Czyli wystarczy mieć status rolnika, czyli jeden hektar ziemi i można przewalać 600 tys. złociszy rocznie nie musząc prowadzić ewidencji sprzedanych wyrobów, płacąc od tego 2% podatku. Ale będzie pralnia pieniędzy. Raj dla mafiozów. Początkowo w projekcie senackim była kwota do 7 tys. zł.
! odpowiedz na ten komentarz
Piotr #1735207 | 94.174.*.* 15 maj 2015 18:01
Dobry kierunek zmian w prawie. Dzięki temu wszyscy konsumenci zyskają szerszy dostęp do zdrowej żywności bezpośrednio od rolników. Rolnicy zaś będą mogli rozwinąć swoją sprzedaż, ponieważ wielu z nich już sprzedaje swoje produkty zarówno w sklepach stacjonarnych, jak i online na platformie cabas.pl. Teraz nadarza się świetna okazja na poszerzenie asortymentu.
! odpowiedz na ten komentarz