Producenci e-papierosów znaleźli wytrych na fiskusa. Rząd Donalda Tuska wprowadził gigantyczną akcyzę na tzw. urządzenia do waporyzacji, czyli m.in na e-papierosy. Stawka to 40 zł za urządzenie i wkład do niego (tzw. poda). O tyle więcej trzeba będzie zapłacić od 1 września. Ale przedsiębiorcy już znaleźli patent: zamiast jednorazowych wkładów do e-papierosów będą sprzedawać takie do wielokrotnego napełniania lub puste. W ten sposób mogą uniknąć dodatkowych opłat.
Luka w przepisach Ministerstwa Finansów? W sklepach pojawiły się nowe e-papierosy na wkłady do uzupełniania.
Jeszcze niedawno sklepowe półki były albo puste albo częściowo wypełnione produktami w starych cenach, bo zgodnie z przepisami, które weszły w życie 1 lipca br., przez 2 miesiące przedsiębiorcy mogli wysprzedawać zapasy produktów, opodatkowanych tylko od każdego ml płynu. Rynek, którym do niedawna rządziły jednorazowe e-papierosy, nie znosi pustki i już zaczęły się pojawiać produkty, które wykorzystują luki w przepisach.
W jednym z najbardziej popularnych i dostępnych sklepów spożywczych (zgodnie z deklaracjami właścicieli zawsze w zasięgu wzroku Polaków) już pojawiły się oferty odpowiedników jednorazówek (których w 2023 r. tylko legalnie sprzedano blisko 100 mln sztuk) czyli prawie identycznie wyglądających jak jednorazówki papierosów elektronicznych „do napełniania”.
W ulotce informacyjnej przelicza się koszt pojedynczego napełnienia uwzględniając nową cenę papierosa elektronicznego i okazuje się, że będzie jeszcze taniej niż przed wprowadzeniem akcyzy. Jeszcze inni producenci wykazali się znacznie większą kreatywnością i oferują oddzielnie baterię do papierosa elektronicznego, oddzielnie wkład z płynem i oddzielnie grzałkę.
Część dystrybutorów i producentów papierosów elektronicznych przechodzi na papierosy wielorazowe w tzw. systemach zamkniętych, czyli urządzenia wielorazowe, które korzystają z tzw. podów opodatkowanych według obowiązującej mapy drogowej podatku akcyzowego. Według wewnętrznych szacunków branży w ciągu pierwszych sześciu miesięcy sprzedano ponad 50 mln. sztuk takich podów (ponad dwa razy więcej niż rok temu). Centrum Monitorowania Rynku, które zbiera dane sprzedażowe ze sklepów detalicznych w całym kraju, pisało już w czerwcu, że to „pody i płyny do papierosów elektronicznych” są na szczycie kategorii, których sprzedaż najbardziej wzrosła w przeciwieństwie do jednorazowych papierosów elektronicznych, które systematycznie traciły popularność.
Są także firmy, które zdecydowały się przed wprowadzeniem wyrobów na rynek wystąpić do organów skarbowych o interpretacje podatkową lub o tzw. wiążącą informację akcyzową. Z nieoficjalnych źródeł wiemy, że takich wniosków o interpretację podatkową lub informację akcyzową złożono dziesiątki, a nawet setki. Pierwsze decyzje zostały już wydane. Większość jest negatywna, ale zdarzają się też pozytywne rozstrzygnięcia dla podatników.
Wg naszego źródła, jest wśród nich między innymi Philip Morris, który w czerwcu wprowadził do sprzedaży w Czechach nową generację papierosów elektronicznych, w których tradycyjną grzałkę zastąpioną podgrzewaniem indukcyjnym. Czyli płyn do papierosa jest podgrzewany z zewnątrz wkładu, przez indukcję, a nie od środka, przez grzałkę, jak w urządzeniach starszej generacji. Produkt ma niedługo trafić do sprzedaży w Polsce i jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie samo urządzenie będzie objęte dodatkowym podatkiem w wysokości 40 zł, ale zbiorniki z płynem do nowego e-papierosa będą opodatkowane jak zwykłe butelki z płynem – w wysokości 0,96 zł za każdy ml liquidu.
Poprawne zastosowanie obecnych przepisów miało zostać potwierdzone przez Krajową Informację Skarbową, która na wniosek przedsiębiorców wydaje opinie odnośnie do sposobu opodatkowania produktów. O wiążącą informację akcyzową wystąpił także inny gigant British American Tobacco. Jeszcze nie wiemy z jakim skutkiem.
Fiskus, nakładając nowy podatek, nie tylko liczył, że ograniczy dostęp do jednorazówek osób z najcieńszym portfelem (a taki mają na ogół nastolatki), ale także że zarobi dodatkowe pieniądze na nowym podatku akcyzowym od jednorazówek. Przy dawnym rynku na poziomie 100 mln sztuk jednorazówek rocznie to mogły być nawet 4 mld złotych dla budżetu więcej. Przedsiębiorcy, zastępując jednorazówki e-papierosami z kartridżami mogą te wpływy znacząco zmniejszyć. Wielorazowe urządzenie – obłożone podatkiem w wysokości 40 złotych – można wiele razy wykorzystać z kartridżem, dla którego podatek to tylko 0,96 zł za ml płynu.
Przy tej samej wielości sprzedaży (100 mln napełnień kartidża zamiast 100 mln jednorazowych urządzeń) to tylko 96 mln złotych z akcyzy plus kilkadziesiąt milionów dodatkowych wpływów z tytułu sprzedaży kilkuset tysięcy nowych urządzeń, które trzeba wymienić co kilka – kilkanaście miesięcy.
Widać wyraźnie, że nowe przepisy, choć częściowo spełniły swoją rolę, wypychając ze sklepów dostępne „za grosze” jednorazówki nie do końca są szczelne. Niewidzialna ręka rynku, nie tylko reguluje relacje między podażą i popytem, ale także sprawdza, jak zostały napisane i wdrożone odpowiednie regulacje.
Dodaj ogłoszenie
Najnowszy numer
Komentowane artykuły
- Mieszkańcy Miłogórza silniejsi niż burza – szybka pomoc i wspólne działanie (0)
- Ten poseł ma problem z liczbami (0)
- Policjanci z Olsztyna i Gdańska połączyli siły na ekspresówce S7 (0)
- Scena Słowa. Poezja Śpiewana - Fundacja Teatr IOTA zaprasza na warsztaty
(0)
- Przygotuj się na współpracę z Koreą. Weź udział w szkoleniu biznesowym (0)
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez